Eklerki…, ptysie… każdy zna i większość z nas je lubi. Można nadziewać je serkiem mascarpone, kremem budyniowym lub klasycznie bitą śmietaną. Moje eklerki przełożyłam kremem budyniowym z orzechami włoskimi i polałam roztopioną czekoladą. Pycha Składniki: Ciasto parzone: 4 jajka 1 szklanka mąki 1 szklanka wody 125 g margaryny Palma „Bielmar” mała szczypta soli Krem orzechowy
Oryginalny smakprzyjemnością pragniemy się pochwalić naszym stałym i nowym czytelnikom, że nasz przepis na Ptysie z musem łososiowym zdobył tytuł „ Blogerski Przepis Tygodnia ” na portalu ugotuj.to . Jak zapewne wiecie jesteśmy stosunkowo młodym blogiem, piszemy dla Was dopiero od kilku miesięcy i zdajemy sobie sprawę jak wiele nauki i nowych odkryć kulinarnych jeszcze przed nami, tym bardziej nas cieszy(...)pierwszy sukces. Serdecznie dziękujemy organizatorom za to wyróżnienie, cieszymy się, że nasz pomysł na wytrawne ptysie się spodobał i znalazł swoje miejsce w świątecznym menu autorów portalu. Kliknij tu aby przeczytać cały artykuł na ugotuj.to . Pozdrawiamy, Dorota i Marek Post Blogerski Przepis Tygodnia – nasz pierwszy sukces :) pojawił się poraz pierwszy w UgotujmyTo.pl
UgotujmyTo.plmasa stanie się szklista i jednolita, ściągnąć ją z ognia i wystudzić do temperatury pokojowej. Na koniec wbić jajka, jedno po drugim i mieszać, używając spiralnych końcówek miksera. Ptysie wyciskać na blaszkę, uprzednio wyłożoną papierem do pieczenia, za pomocą rękawa cukierniczego z dużą końcówką w postaci gwiazdki. Piec w 200 ºC przez 20-30 minut, aż urosną i nabiorą złotego(...)wymieszać. Krem przykryć folią spożywczą i odstawić do wystudzenia. Dodatkowo: 80 g gorzkiej czekolady Krem nakładać na spody eklerków za pomocą szprycy lub rękawa cukierniczego. Następnie przykryć drugą połówką ptysia i polać rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą. * Proporcje składników zaczerpnięte z Moich Wypieków
Food SquarePisałam Wam o śniegu i powrocie zimy, prawda? Otóż, tamten śnieżek to pikuś . Takie nic . Bo teraz leży niezwykle gruba, puchata, biała pierzyna, która bardzo zimowo skrzypi pod stopami. Ptysia jest w siódmym niebie za każdym razem, gdy wychodzimy na spacer - daje nura w śnieg i prycha, rozbryzgując fontanny śnieżnych gwiazdeczek. Wczoraj wpadła w zaspę, nos wcisnęła najgłębiej, jak się(...)merdający, cieszący się ogon. Wyobrażam sobie, że dla postronnego obserwatora musiało wyglądać to co najmniej zabawnie - wyprowadzałam na spacer na smyczy zaspę, w dodatku z ogonem! Po spacerze Ptysia układa się na oparciu kanapy, ale podrywa się błyskawicznie, kiedy siadam obok, z talerzykiem i kubkiem. Kubek jest średnio interesujący - herbata dla psy nie kwalifikuje się jako rarytas , ani nawet
Pożeraczka, czyli raz adobrzezamieniała się w pewność przez ostatnie dni - pełne słońca, choć nadal chłodne. Przyjemnie było otworzyć okna, bo zamiast szalejących przeciągów wpadał tylko cudowny zapach świeżego, pachnącego promieniami słońca, powietrza. Ptysia skakała wyżej niż zazwyczaj widząc, że schylam się po smycz. Odważyłam się wyjść na dwór w tylko jednym swetrze pod płaszczem i bez czapki, co zaowocowało rozwianym włosem i zaczerwienionymi(...)cisza... Zatrzasnęłam okno z naburmuszoną miną. Dziś rano śnieg zdążył w dużej mierze stopnieć, ale niebo ma ciągle ten złowrogi, szary odcień wieszczący kolejne opady. Ptysia śpi zwinięta w kłębek na oparciu kanapy, a ja mam ogromną ochotę zwinąć się piętro niżej , głowę schować pod poduszkę i obudzić się dopiero, kiedy wiosna naprawdę już do nas przyjdzie
Pożeraczka, czyli raz adobrzeSłyszeliście o Bodil ? Właśnie szaleje za oknami, a ja najchętniej schowałabym się zaraz obok Ptysi pod kołdrą. Wygląda tylko jednym okiem, czy aby na pewno jesteśmy w pobliżu, i w razie czego uratujemy ją przed katastrofą. W Danii szaleje sztorm. Przyszedł z zachodu, więc u nas dopiero się rozkręca. Mimo wszystko strach wyjść z domu: drzewa za oknami ledwo(...)opierają się porywistym podmuchom, a gdzie tu miałby sobie dać radę mały człowieczek...? Albo mikroskopijna wręcz (w skali kraju) Ptysia...? Siedzimy więc sobie w domu, i czekamy, aż wichura minie. Ponoć Bodil - bo tak nazwano sztorm - ma szaleć do rana. Coś mi się wydaje, że nie wyśpię się tej nocy... Na szczęście w domu jest ciasto. Idealne na taką
Pożeraczka, czyli raz adobrzeżeby ją stamtąd wyciągnąć. W dodatku złapała syndrom Klusi , czyli robi wszystko w zwolnionym tempie. Kluseczka to psa moich Rodziców, bardzo ją kochamy, ale potrafi doprowadzić człowieka do rozpaczy. Ptysia w swoje spacerowe szelki wskakuje, Klusia, hmm... Podnosi jedną łapkę, pozwala sobie założyć połowę szelek. Myśli. Stawia łapkę na ziemi. Myśli nieco dłużej. Podnosi drugą łapkę, szelki są założone. Klusia(...)statecznym krokiem rusza do drzwi. W tym czasie można z Ptysią załatwić cały spacer. Macie czworonogi? Jak radzicie sobie z ich tęsknotami? A teraz przejdźmy już do jedzenia - Ptysi nie pomoże, ale mi owszem. Jest to pierwsze ciasto, które upiekłam w tym roku, na sam koniec stycznia. Miałam sporo jabłek, i ogromną chęć na coś słodkiego. Szukałam, szukałam
Pożeraczka, czyli raz adobrzenapisać już od wczoraj. Z czwartku na piątek jednak całą noc szalała burza. Z małymi tylko przerwami huk piorunów podrywał mnie co chwilę, a oślepiające błyskawice rozświetlały całą sypialnię. Ptysia burzy boi się panicznie, co oznacza, że całą noc domagała się uwagi. Schowana pod kołdrą, wystawał tylko mokry nosek, ciężko oddychała. Zabawne jest to, że na co dzień jej zdecydowanym(...)inne straszne rzeczy , wtedy przychodzi po ratunek do mnie. Gdy w nocy wstawałam z łóżka, dreptała za mną krok w krok. Biedactwo moje malutkie... Na szczęście burza przeszła, i Ptysia mogła iść spać. Ja nie, bo gdy w końcu udało mi się zasnąć, zadzwonił budzik, i trzeba było jechać do szkoły. Wróciłam do domu niemal nieprzytomna, i jak zaległam
Pożeraczka, czyli raz adobrzewoda, lekki wietrzyk... Oczywiście wybraliśmy się w nasze ulubione miejsce. Plaża na skraju miasteczka, gdzie nie chodzi aż tak wiele osób i można mieć psa. Trochę cienia dla Ptysi, słoneczne miejsce dla nas. I wszystko byłoby jak w bajce, gdyby nie setki meduz w wodzie (która swoją drogą była naprawdę ciepła). Weszliśmy do wody do pasa, i weszłabym dalej(...)gdyby nie śliskie, galaretowe ciałka ocierające się o moje nogi przy każdej fali. Brrr ... Nie mogłam się przemóc. Za to Ptysia pływała dzielnie - chyba coraz bardziej jej się to podoba. Tym wpisem otwieram sezon przetworowy na Pożeraczce . Będąc w Polsce (już o tym wspominałam) przygotowałam 61 słoiczków z owocami w różnej postaci. Część dałam Mamie, większość przyjechała ze mną
Pożeraczka, czyli raz adobrzekrótkim rękawem i grzałam się w promieniach południowego słonka. Ach, żeby tak mogło to potrwać trochę dłużej... Zachęceni nieoczekiwanymi temperaturami, wybraliśmy się na dłuższy spacer. Wybór kierunku powierzyliśmy Ptysi, sami rozkoszowaliśmy się otaczającą nas zielenią. Psa zdecydowała, że idziemy nad jezioro - siedzieliśmy więc sobie na ławeczce tuż nad wodą, podczas gdy Ptysia dokazywała rozochocona naokoło. Mówię Wam, nie chciało się
Pożeraczka, czyli raz adobrzestarałam w sobie skulić i tak przemykałyśmy od drzewa do drzewa, niestety nie unikając chłodnych kropel spadających za kołnierz, tudzież bezlitośnie moczących futro... Prychając, wróciłyśmy jak najszybciej do domu. Ptysia zwinęła się w kulkę na swojej różowej podusi (która, nie wiedzieć czemu, wywrócona jest na drugą stronę), ja zaparzyłam sobie herbaty, włożyłam ciepłe, puchate skarpety i usiadłam przed laptopem. Zerknęłam(...)urządziłyśmy sobie też małe sprzątanko. Takie wiecie, bez gości za progiem i presji, że czegoś nie domyję. Odkurzyłyśmy, wyczyściłyśmy łazienkę, ogarnęłyśmy kuchnię... No dobrze, ja odkurzałam, czyściłam i ogarniałam; Ptysia zajęta była baniem się odkurzacza. A potem usiadłyśmy na kanapie, łapka w łapkę, i podziwiałyśmy znów bębniące o szyby krople... Ach, ta jesień... Człowiek
Pożeraczka, czyli raz adobrzezemsta sprzętu kuchennego.... dwie blaszki mini ptysi upieczone, a trzecia stoi czeka na stole na swoją kolej ... 7 minut przed końcem pieczenia usłyszałam tylko piiiiiiiii i widziałam już tylko ciemność w piekarniku. Dzięki Bogu dwie blaszki ptysi doszły w temperaturze padłego piekarnika. Ta jedna tak smutnie na mnie patrzyła i broniła się przed wyrzuceniem
Malinowe Pocałunkilubi? Podobno niektórzy znają je jako „pączki wiedeńskie” lub „pączki hiszpańskie”. Dla mnie zawsze to będą gniazdka. Jest to kolejna słodkość na blogu obok ptysi z bitą śmietaną , mini ptysi, karpatki, czy eklerków , które wykonuje się z ciasta parzonego. Wymyśliłam sobie, że zastąpię wodę – sokiem pomarańczowym, dodałam też nalewkę pomarańczowo-kawową, do lukru też wykorzystałam
Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię