domu pistacji, więc udekorowałam je cukrową posypką. I tak sobie myślę, że w takiej wersji idealnie sprawdzą się na Wielkanoc - delikatne, leciutkie, lekko cytrynowe, wbrew pozorom nie za słodkie. Kruche migdałowe cudeńka. Skusicie się
Pożeraczka, czyli raz adobrzeOstudzić na kratce. Smacznego! Tak naprawdę w folderze do publikacji mam prawie samo pieczywo. Jakieś ciasteczka ze Świąt, moja niemal dietetyczna szarlotka, i... I nie powiem co. Niespodzianka. Bardzo słodka, raczej spora, absolutnie wyjątkowa. Już niedługo
Pożeraczka, czyli raz adobrzedziesiątej już kręciłam się po domu w niewiadomym celu, bo to tak dziwnie nie mieć się do kogo odezwać... Włączyłam więc radio i zabrałam się do działań produktywnych - słodkie co nieco na poprawę humoru, jeśli C. wróciłby do domu nieszczęśliwy, lub na świętowanie, jeśli wszystko byłoby w porządku. Spacer z Ptysią, wyjście do sklepu, ugotowanie zupy na pierwsze danie. Czas
Pożeraczka, czyli raz adobrzejedzenia - Ptysi nie pomoże, ale mi owszem. Jest to pierwsze ciasto, które upiekłam w tym roku, na sam koniec stycznia. Miałam sporo jabłek, i ogromną chęć na coś słodkiego. Szukałam, szukałam, aż w gazetce Pieczenie jest proste , nr 2/2013, znalazłam. I teraz uprzedzam - słowo niemal jest tutaj kluczowe. Bo szarlotka obiektywnie dietetyczna nie jest, ale stosunkowo jak najbardziej
Pożeraczka, czyli raz adobrzebałam się, że mały smakosz będzie kręcił nosem. Ciasteczka pomimo rodzynek zostały skonsumowane, więc wnioskuję, że musiały smakować. Dorośli wcinali, aż się okruszki sypały. Ciasteczka bowiem nie są zbyt słodkie, trochę chrupiące, w środku miękkie (po kilku dniach w puszce). Z lukrem wyglądają zachwycająco - jeśli ktoś ma chęci, można je jakoś ładniej udekorować. Ja postawiłam na prostotę. I tak, celowo
Pożeraczka, czyli raz adobrzewiórkami kokosowymi. Piec w 190 st. C. przez 30-40 minut. Ostudzić na kratce. Smacznego! A od jutra zaczynamy przygotowania do Walentynek - czas najwyższy pomyśleć o słodkościach na ten słodko/kiczowato (niepotrzebne skreślić) różowy dzień
Pożeraczka, czyli raz adobrzektórego śmiało można zrezygnować na rzecz ubitej kremówki), bardzo delikatny i nieprzesłodzony. Biszkopt jest porządnie nasączony, łapie też wilgoć z kremu i owoców. Krem jest leciutki, pyszny i niesłodki, a kawałki mandarynek i galaretki urozmaicają całość. Do tego kwaskowy, budyniowy curd, który jest pyszny zaskoczeniem między warstwami bitej śmietany. Na wierzchu krem maślany, który ładnie trzyma całość, ale jak napisałam
Pożeraczka, czyli raz adobrzedeszczu do sklepu spacer to żadna przyjemność. I już. Tak czy inaczej, sernik wyszedł pyszny. Jest cudownie kremowy, delikatny i lekki, ale nie piankowy. Z lekką cytrynową nutą, niezbyt słodki, cudownie jagodowy, barwi język na fioletowo. Zakochaliśmy się w nim oboje, jak na Walentynki przystało. Cytrynowy sernik z jagodami (na zimno) Składniki: (na tortownicę o średnicy 20 cm) spód
Pożeraczka, czyli raz adobrzebyło od nich oderwać. Mascarpone z czekoladą i marcepanem, a do tego żurawinowe wnętrze z lekką nutą amaretto, które świetnie tutaj pasuje. Całość obtoczona w kakao, które wspaniale podkreśla słodko-delikatne wnętrze. Całość smakuje wybornie, i naprawdę - nie można im się oprzeć. Trzeba jednak przechowywać je w lodówce, w temperaturze pokojowej bowiem szybko robią się miękkie. Nadal pyszne, ale nieco
Pożeraczka, czyli raz adobrzerobią swoje. Pachnie ślicznie. Jest sycąca i wilgotna, zjedzenie całej porcji na raz okazało się nie lada wyzwaniem. Najpierw chciałam polać ją białą czekoladą, ale stwierdziłam, że będzie za słodko. Jeśli wolicie białą wersję, proponuję zmniejszyć ilość cukru w cieście. Wierzch udekorowałam truskawkami. Hmm... Te hiszpańskie, niestety, nie smakują najlepiej. Taką miałam ochotę, że nie mogłam się oprzeć, ale daleko
Pożeraczka, czyli raz adobrzebiałka, resztę utrzeć, i hop - do piekarnika. Rośnie pięknie, pachnie obłędnie. Smakuje wspaniale - cudownie śmietankowa, bardzo delikatna, nie sucha. Przez dodatek budyni smakuje po prostu wyjątkowo. U mnie polana słodką czekoladą i posypana cukrowymi perełkami - zgodnie z założeniem, synek koleżanki był zachwycony i się zajadał. My zresztą też - tej babce bowiem nie można się oprzeć. Można ją upiec na Wielkanoc
Pożeraczka, czyli raz adobrzebiałą czekoladę, która przyczyniła się do właściwej konsystencji. Są też migdały, rodzynki i amaretto, które stanowią wyjątkowo zgrane trio. W tle subtelna nuta wanilii. Pascha nie jest mdła; jest słodka i kremowa, bardzo delikatna, a jednocześnie sycąca. Nieco alkoholowa - zdecydowanie nie dla dzieci. Nasączone w alkoholu rodzynki smakują bajecznie, migdały cudownie chrupią, a całość jest po prostu wyborna. Jeśli nigdy
Pożeraczka, czyli raz adobrzebyło kiedy, wylądowała więc na stole u Rodziców w ramach deseru. Wszyscy, czyli sześć sztuk ludzkich i dwie psie, zajadały się nią z przyjemnością. Jest mięciutka i pachnąca, słodka, z intrygującą nutą grejpfruta i... Pieprzu! Tak - pieprzu różowego, dużo delikatniejszego niż czarny, ale w cieście nadaje on pożądanej ostrości. Smakuje wybornie - musicie tego spróbować. Przepis znalazłam na blogu Wypiecz wymaluj
Pożeraczka, czyli raz adobrzezupełnie, robiłam je bowiem na Boże Narodzenie (tak, tak, mam bałagan w zdjęciach i mnóstwo zaległych przepisów - nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć). Jednak oglądając zdjęcia przypomniałam sobie ich smak - słodki, lepki, ze świeżą nutą bzu. Cudownie ciągnące, niczym najlepsze na świecie krówki-mordoklejki (może niezbyt elegancka to nazwa, ale ja ją lubię; poza tym wszyscy wiedzą, o co chodzi). Znalazłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzeteż glukoza w proszku jest produktem trudno dostępnym - nie przejmujcie się zupełnie. Koniec końców tort okazał się dużym sukcesem - zachwycił wszystkich gości, i nawet dzieci go jadły. Jest dość słodki i może się wydawać lekko mdły, ale był przygotowywany z myślą o dzieciach, a z doświadczenia wiem, że maluchy nie przepadają za wyrazistymi czy wyjątkowo oryginalnymi połączeniami smakowymi. Karolinę zachwycił
Pożeraczka, czyli raz adobrze