pokoju, w którym śpię, daje mi tylko całusa w czubek głowy (bo zazwyczaj więcej spod kołdry nie wystaje), i wychodzi. A mi w momencie, kiedy on zamyka drzwi, oczy otwierają się szeroko, i tak sobie leżę. Wczoraj ze sobą walczyłam - kto to słyszał, żeby wstawać przed siódmą, kiedy człowiek nie musi...? Ułożyłam się wygodnie, pooglądałam sufit, poprzytulałam Ptysię
Pożeraczka, czyli raz adobrzepracy skrobać szyby w aucie), to w ciągu dnia jest cudownie ciepło. Rozpinam płaszcz, zrzucam szal, o czapce już nawet nie pamiętam. Słońce świeci mi radośnie prosto w oczy, a ja nie umiem przestać się uśmiechać. Ptaki radośnie ćwierkają od samego rana, krokusy i przebiśniegi pysznią się na trawnikach, a ja spacerując między nimi zastanawiam się, czy już jutro zamiast
Pożeraczka, czyli raz adobrzeżycia, zielone, świeżutkie pączki na krzewach przyciągają wzrok, a dwie biedronki bezpiecznie schowane w wysokiej trawie z pewnością zwiastują coraz cieplejsze dni.W sobotę wybraliśmy się na zakupy, i w oczy wpadła mi niepozorna książeczka pod wyjątkowo apetycznym tytułem Brød: 100 lækre opskrifter, czyli sto pysznych przepisów na chleb. Była w przecenie i kosztowała grosze, nie mogłam się jej oprzeć
Pożeraczka, czyli raz adobrzejuż zupełnie wiosenna. W weekend głównie padało, choć udało nam się wykraść chwile bez deszczu na spacer z Ptysią. Za to dziś, od samego rana, słońce świeci mi w oczy. Białe obłoczki leniwie płyną po niebie, a wiatr zamiast je poganiać, ledwie delikatnie muska. Nie sposób oprzeć się wołaniu - koniecznie trzeba wyjść z domu. Bez zimowego płaszcza, z szalem niedbale
Pożeraczka, czyli raz adobrzeWłaśnie przeglądałam folder ze zdjęciami, i w oczy wpadły mi karmelki. Zapomniałam o nich niemal zupełnie, robiłam je bowiem na Boże Narodzenie (tak, tak, mam bałagan w zdjęciach i mnóstwo zaległych przepisów - nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć). Jednak oglądając zdjęcia przypomniałam sobie ich smak - słodki, lepki, ze świeżą nutą bzu. Cudownie ciągnące, niczym najlepsze na świecie krówki-mordoklejki (może niezbyt
Pożeraczka, czyli raz adobrzepyszne, puchate i w ogóle bardzo pączkowe, ale po nich o zaparce znów zapomniałam. Aż tu nagle, któreś pięknego dnia, szukając przepisu na jakieś smakowite pieczywko, wpadł mi w oczy przepis z bloga Gotowanie pod gruszą. Bułeczki na zdjęciach wyglądały wyjątkowo zachęcająco, a że lista składników nie jest długa ani skomplikowana, od razu zabrałam się do rzeczy.Nadal nie wiem
Pożeraczka, czyli raz adobrzenich wyciągnąć tak, żeby nie zauważyli, że czegoś właściwie od nich chcę. Któregoś razu zaczęłam opowiadać o domowych lodach, jakie to wyszły dobre i w ogóle cudowne. Tatuś zrobił oczy małego dziecka i zaczął znacząco wzdychać, a Mamunia stwierdziła, że takie domowe lody to dopiero musi być coś... (Zdecydowanie miała rację.) Przy okazji kolejnej rozmowy, tym razem z pełną premedytacją
Pożeraczka, czyli raz adobrzejednak zaoferował whisky. Whisky...? Nieco się wahałam, bo takiego połączenia jeszcze nie próbowałam. Jednak cała trójca, czyli Tato, Młoda i C. zgodnie pokiwali głowami, i aż im się oczy świeciły... No to wlałam dwie łyżki, i stwierdziłam, że zobaczymy, co z tego będzie.Te lody, przez dodatek mocnego alkoholu, nie zamarzają na kamień. Oznacza to też, że potrzebują nieco
Pożeraczka, czyli raz adobrzegdzie była muzyka, kawa, herbata i ciasto. Dopiero późnym popołudniem udaliśmy się do hotelu, gdzie odbywało się przyjęcie. Były niesamowicie wzruszające przemowy (przy panu młodym wszyscy chyba ocierali ukradkiem oczy chusteczkami, a jedna z kuzynek dosłownie zalała się łzami; panna młoda również wycisnęła łzy z niejednych oczu), było też mnóstwo zabawy i śmiechu. Piosenki układane dla młodej pary przez rodzeństwo
Pożeraczka, czyli raz adobrzemnie te ciasta z całymi gruszkami atakowały ze wszystkich stron, postanowiłam się właśnie za nie zabrać. Przepisów w sieci jest mnóstwo, ciężko mi było coś wybrać. W końcu zamknęłam oczy i zastanowiłam się, czego ja od tego ciasta oczekuję. Chciałam, żeby było delikatne i miękkie, mocno waniliowe, z intensywnie pachnącymi przyprawami korzennymi gruszkami. W końcu zdecydowałam się na przepis Aleksandry
Pożeraczka, czyli raz adobrzesię rozkręcają, lakier, nawet ten najsilniejszy, nie daje im rady. Obcięte na krótko są świetne, ale tylko kilka tygodni. Bo rosną błyskawicznie, i wtedy grzywka zaczyna wchodzić mi w oczy (czego szczerze nie znoszę), tu mi odstaje, tam się wygina... Masakra.A ciągle słyszę na temat moich włosów komplementy. Nie chwalę się - to chyba jedyna część mojej osoby, która potrafi wzbudzić
Pożeraczka, czyli raz adobrzezajmie ręce. Staram się jednak nie podjadać za dużo, bo wiadomo, czym to się kończy. Szukam więc alternatyw dla kupnych, kalorycznych słodyczy albo chipsów. Ostatnio, robiąc zakupy, w oczy wpadł mi dorodny, różowy grejpfrut. Wrzuciłam go do koszyka bez wahania - przepadam wręcz za tym jego specyficznym, lekko gorzkawym smakiem. Najczęściej wyjadam miąższ łyżeczką po przekrojeniu owocu na pół; jeśli jest
Pożeraczka, czyli raz adobrzenasionek to dość mizernie :). Z kilku wyhodowanych sadzonek tylko jedna przetrwała dość trudne warunki doniczkowego poletka i osamotnienie z powodu wakacyjnych wyjazdów. Czerwone sopelki zdobiły taras i cieszyły oczy, ale temperatura zaczęła spadać, liście żółknąć i opadać, co oznaczało, że trzeba zmienić ich funkcję z dekoracyjnej na konsumpcyjną :). Pierwsze dwa czerwone sopelki trafiły do dania z kuchni portugalskiej
SzczyptaSmaQKilka małych główek pokryje dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. Zawiera również dużo beta-karotenu, przerobiony w organizmie na witaminę A dobroczynnie wpłynie na skórę, oczy, czy też wzrost dzieci. Brukselką w szczególności powinny zainteresować się panie. Zawarte w niej związki regulują poziom hormonów, działając antyrakowo, a przeciwutleniacze pozwalają zaliczyć ją do tzw. warzyw
SzczyptaSmaQkuchnię starszej kucharki chodzi. Siedziałyśmy i porównywałyśmy to co pojawiało się na świątecznym stole u mamy, u taty i to co pojawia się u nas. Ponieważ wszystkim zaświeciły się oczy na myśl o ptaszysku pięknie ulokowanym na środku stołu postanowiłyśmy nie czekać do świąt i zaserwować na obiad kaczkę pieczoną. Jak zwykle nie mogłyśmy się dogadać co do wykonania, więc
Wypisz Wymaluj