słonecznego dnia, wróciłam do domu kompletnie wykończona. Jak już padłam na kanapę, to z pozycji siedzącej, niemal bezwładnie, w kilka minut, osunęłam się do leżącej, i tak już zostałam. Oczy zamknęły mi się same, i przetarłam je niepewnie prawie dwie godziny później, kiedy C. mnie obudził mówiąc, że ma dla mnie obiad. W sumie, to taki obiad - nie obiad
Pożeraczka, czyli raz adobrzewiecie - bezy uwielbiam też z orzechami czy sosami, ale latem niemal niewybaczalne jest ich jedzenie bez dodatku pysznych owoców. Poszłam więc do sklepu, i pierwsze co, to w oczy wpadły mi truskawki. Po pięć koron! Co Wam może wydawać się ceną całkowicie normalną. Zazwyczaj jednak kosztują między dwadzieścia a trzydzieści, więc taki widok, tutaj, jest raczej niecodzienny. Kiedy jednak podeszłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzeżycie. Jupi!Na drogę oczywiście potrzebny jest prowiant. Bez domowych bułeczek ani rusz... Przyczyna pieczenia jest jeszcze jedna - C. nabył taką ilość drożdży, że zrobiłam wielkie oczy i siedziałam trzy dni z nosem w książkach, szukając szybkich, ale oryginalnych przepisów. W Brød: fra bagels til knækbrød Görana Söderina i Georga Strachala (jak ja lubię tę książkę!) znalazłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzepóźniej znów winnice i przytłaczające swym masywem Alpy... Tydzień minął niepostrzeżenie - ciepło, bardzo ciepło, a potem sztorm, który przyprawił naszego ulubionego barmana o zawrót głowy. Zachwytom nie było końca, oczy szeroko otwarte, mnóstwo pysznego jedzenia (czy wiecie, że Włosi nie mają nic przeciwko psom w restauracjach? Co o tym myślicie?), lody na deser każdego dnia. Do Danii przyjechały ze mną
Pożeraczka, czyli raz adobrzedobrze nie tyko jako ozdoba. I, moi drodzy, miałam rację - połączenie czereśni z lawendą jest po prostu boskie. Te dwa smaki są dla siebie stworzone - delikatne, nieprzytłaczające, wystarczy zamknąć oczy i wyobrazić sobie ogród pełen kwiatów w późne, letnie popołudnie, gdzie pszczoły pracowicie bzyczą, a dzieci beztrosko się śmieją... A do tego waniliowa nuta, która choć ulotna, to jednak
Pożeraczka, czyli raz adobrzeByło już ciemno, o szyby dudnił deszcz. I nagle zatęskniłam za słońcem, najlepiej tym najcieplejszym - włoskim. Sięgnęłam więc po kurkumę, która nadała bułeczkom ślicznego, żółtego koloru. A potem w oczy wpadł mi mak, i pomyślałam o cytrynowych muffinach z makiem, które wyglądają tak uroczo. Niewiele więc myśląc, dosypałam dwie łyżki do ciasta. I tak powstały moje słoneczne bułeczki - idealne
Pożeraczka, czyli raz adobrzektóra w końcu zamienia się w leśną, co sprawdziliśmy jeszcze dawniej. Tym razem jednak nie starczyło nam sił, i w pewnym momencie najzwyczajniej w świecie zawróciliśmy. I wtedy w oczy wpadła mi jeżyna. Może i niezbyt słodka, ale pierwsza od kilku ładnych lat. W Danii bowiem jeżyny kosztują fortunę, a w Polsce jakoś nie mogłam załapać się na sezon
Pożeraczka, czyli raz adobrzeochmistrzyni w domu ekscentrycznego wynalazcy. Lazarus Jann poświęcił swe życie produkcji zabawek - Cravenmoor, jego rezydencja, pełna jest mechanicznych stworów, które zaczynają się nagle ruszać, a z ciemności błyskają szklane oczy... Pani Sauvelle, nie mając wyboru, przeprowadza się do nadmorskiej miejscowości razem z dwójką dzieci - Irene i jej młodszym bratem Dorianem. Lazarus okazuje się przemiłym człowiekiem - podejmuje ich wspaniałą kolacją
Pożeraczka, czyli raz adobrzetrzeba dobrze rozprowadzić - mi się to nie do końca udało, co widać na zdjęciach. Smaku na szczęście to nie ujmuje.A smak... Moi drodzy, przy jedzeniu tych serniczków trzeba przymknąć oczy, zapomnieć o całym świecie i po prostu delektować się tym smakiem. Biała warstwa, najsłodsza, z białą czekoladą, C. się nią zachwycił. Mleczna, lekko alkoholowa, trochę orzechowa, mi smakowała najbardziej. Ostatnia
Pożeraczka, czyli raz adobrzeMamy jesień. Od paru tygodni jest ciemno i zimno, lodowaty wiatr sprawia, że mrużę oczy i i chowam głowę w ramiona. Ptysia, choć skacze z radości, kiedy biorę do ręki smycz, szybko zmienia zdanie - gdy tylko pierwsze krople spadają jej na grzbiet, odwraca się ogonem i drepcze z powrotem do domu. Gdybym nie musiała, w ogóle nie wychodziłabym na dwór
Pożeraczka, czyli raz adobrzeprzygotować na tyle różnych sposób... Tym razem jednak sięgnęłam po Bag brød - duńską książkę traktującą o wypieku chleba. Ma cudne, nieco rustykalne zdjęcia, i pełna jest fantastycznych przepisów. W oczy wpadły mi trubo bagietki. Hmm... Co najmniej zabawna nazwa. Okazuje się jednak, że przygotowuje się je naprawdę ekspresowo - półtorej godziny, i będą pysznić się na blacie kuchennym, i rozsiewać taki
Pożeraczka, czyli raz adobrzerozwiązanie - panna cotta. Z figami, których miałam pod dostatkiem. I z czym jeszcze...? Zastanawiałam się nad odpowiednim dodatkiem, który urozmaiciłby deser, nadał mu wyjątkowej nuty. I gdy moje oczy spoczęły na nieotwartej jeszcze, przywiezionej z Polski wodzie różanej wiedziałam, że to będzie to. Dolałam odrobinę do śmietanki, razem z kilkoma kroplami barwnika, żeby utrzymać różano-różowy klimat. I kilka
Pożeraczka, czyli raz adobrzepoziom - uwielbiam obserwować, jak maszyna wszystko dokładnie miesza, jak masa robi się coraz bardziej puszysta i całość nabiera tej cudownej, delikatnej konsystencji. A potem wyciągam lody z zamrażarki, zamykam oczy i niemal czuję promienie słoneczne na twarzy (choć później się okazuje, że to tylko lampa). Zrobiłam bowiem lody truskawkowe, i muszę napisać, że są to najlepsze lody, jakie kiedykolwiek zrobiłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzePrzeglądając półki z książkami, w oczy wpadł mi niepozorny, cienki (niecałe dwieście stron) tomik. Na grzbiecie przeczytałam To właśnie miłość i wiedziałam, że właśnie tę powieść mam ochotę teraz przeczytać. Hmm... Nie powiem, że żałuję, ale jednak to nie było to...Większość z Was zna z pewnością słynny film pod tym samym tytułem: Love actually. Plejada gwiazd: Hugh Grant, Liam
Pożeraczka, czyli raz adobrzecynamonem albo marcepanem, w cieście ucieranym, drożdżowym i serniku. Wybór ogromnie szeroki, człowiek sam już nie wie, czego chce... Aż w gazetce Pieczenie jest proste nr 4/2009 w oczy wpadła mi taka sobie niepozorna tarta... Na zdjęciu wyglądała inaczej niż moja, owoce były niemal całkowicie zatopione w masie (i nie mam bladego pojęcia, jakim cudem otrzymano taki efekt
Pożeraczka, czyli raz adobrze