Chciałam Wam przedstawić mój kolejny ulubiony wytwór. Jak wiecie, za słodyczami nie przepadam. Należę też do dziwaków, którzy nie szaleją za świeżymi truskawkami. Jestem jednak największą
KardamonovyMusiałam się w końcu zabrać za opróżnianie zamrażalnika, trzeba było zrobić miejsce na nowe owoce. Byłam przekonana, że mam wielką reklamówkę aronii. Aronia okazała się czarną
KardamonovyPolubiłam się już dość dawno z powidłami i czekoladą . Wiśnie i kakao? Czemu nie? Znowu zostałam przez Monę, hojnie obdarowana w owoce. Pierwszym pomysłem była oczywiście
KardamonovyCzas wykańczać dynię, którą dostałam jakiś czas temu. Nadal zachwyca smakiem i zapachem melona, nie wiem jak to możliwe. Do tego pyszne gruchy i uzupełniająca całość
KardamonovyMam w domu milion ton jabłek. Trochę znudziły mi się kompoty i soki z tych owoców, pomyślałam więc, że warto byłoby z nich zrobić coś innego
KardamonovyZabijcie mnie. Światła mi dajcie, dziennego. Sztucznego mam w nadmiarze. Chciałam się z Wami jak najszybciej podzielić tym przepisem, więc odpadała opcja robienia zdjęć za parę
KardamonovyTo zdecydowanie nie jest mój przepis. Ostatnio miałam okazję brać udział w warsztatach kulinarnych, organizowanych przez Akademię Smaku. I to był jeden z cudów, jaki miałam
KardamonovyTaka tam, skromna ilość dżemu, wystarczy nam akurat na cały rok. Zrobiłam go na próbę, może dla kogoś w prezencie. Z reguły tak to właśnie wygląda
KardamonovyNie będzie porządnego wstępu, bo najnormalniej w świecie mam lenia. Długie weekendy są fajne, ale rozleniwiają jak nie wiem co. Parę dni temu, zrobiłam trochę przypadkiem
KardamonovyJuż Wam piszę co i jak. Dwa tygodnie temu wymyśliłam sobie coś ekstra (ależ byłam z siebie zadowolona) – dżem z brzoskwiń z habanero. I ten
KardamonovyCiąg dalszy korzystania z dobrodziejstw czarnocińskiej mamy, tym razem cukinia. Pomyślałam, że można skubaną (cukinię) zawekować w słoiki i zostawić na pozasezonowe mniej smaczne czasy. I
KardamonovyParę dni temu wybrałam się z tatą na giełdę owocowo-warzywną, na której to wyhaczyłam same cuda. Chciałam też jedną antonówkę, ale koleś powiedział, że mam
KardamonovyPierwszy raz jadłam je u mojego taty. Były nieco inne w smaku niż tradycyjne. Byłam przekonana, że to kwestia dodania do nich wędzonych śliwek. Nic z
KardamonovyTo już chyba końcówka sezonu ogórkowego. Spiżarnia niby pełna, ale postanowiłam zrobić jeszcze jedną wersję ogórków – w occie. Tym razem skorzystałam z przepisu Hanny Szymanderskiej
KardamonovyPierwszy raz jadłam go chyba w Norwegii. Taki zwykły, sklepowy. Wiedziałam, że kiedyś sama go zrobię. I tak oto jest. Domyślam się, że nie będzie miał
Kardamonovy