Mgła, mgła, mgła i tyle widzę za oknem. Jesiennie bardzo, choć dość ciepło jednocześnie. Od razu przypomniał mi się weekend i nasz spontaniczny wyjazd na Mazury do Chaty. Było zimno, nostalgicznie, rodzinnie i nerwowo. Syncio zafundował mi 2 bezsenne noce z rykiem i temperaturą a w dzień znowu hulał... to nic. Było pięknie! Spacery do lasu zaowocowały zebraniem 2 koszów
Dzieje kuchennej WiewióryMajówka. Zazwyczaj była dla nas czasem na pierwsze porządki w Chacie, pierwsze grillowanie i łapanie słoneczka. W tym roku jednak stało się inaczej. Z racji zapowiadanej kiepskiej pogody zrezygnowaliśmy z wyjazdu. Za to: pojeździliśmy na rowerach, upiekłam pyszne bułeczki, zrobiłam słodziuchny deser, i zaserwowałam blachę pysznego pieczonego obiadu swoim najbliższym. Dzisiaj mamy czwartek więc
Dzieje kuchennej WiewiórySpontaniczny wyjazd do Chaty? czemu nie! w piątkowy wieczór by od rana ruszyć z pracami po zimie... Obawy, bezpodstawne na szczęście, o stan domu, o to czy Syncio padnie czy może wstanie rycząc. Jedno wielkie ufff gdy dotarliśmy na miejsce. Tylko zamieść pajęczyny, wytrzeć kurze, uruchomić wodę i dwa dni można sobie po funkcjonować. Tylko kosiarka dokonała żywota po całodniowym
Dzieje kuchennej WiewióryWakacje trwają, a raczej urlopowanie trwa w najlepsze. Jak co roku zasiedliliśmy na czas jakiś Chatę. Z początku pogoda nie dopisywała ale dzisiaj od rana mamy słońce wspaniale grzejące, wieje lekki wiaterek i jest wspaniale. Dzieciaki pomagają w koszeniu i grabieniu trawy, w pieczeniu ciasta, bo nie ma jak nazbierać w lesie jagód, wyjąć prodiż i upiec drożdżówkę z jagodami
Dzieje kuchennej WiewióryJedliśmy je w ubiegłym tygodniu, owszem są pracochłonne ale smak mają obłędny. Zawsze kiedy jedziemy do Chaty staram się by każdy grillowy posiłek był inny, by się nie znudziły i nie przejadły. Tym razem inspirowana gazetkę o grillowaniu dołączona do KUCHNI zrobiłam szaszłyki. Nie były one takie sobie zwyczajne ponabijałam bowiem na szpadki ziemniaki otoczone boczkiem.Szaszłyki z ziemniaków
Dzieje kuchennej Wiewiórywrażenie, ze nadeszła nie wiadomo kiedy. Jeszcze kilka dni temu upały, teraz deszcz i temperatury zdecydowanie bardziej ludzkie...Wczoraj spontanicznie spakowaliśmy torby i podróżną lodówkę, i wybralismy się do Chaty marząc o wieczonym rozpalaniu kominka, popołudniowych spacerach po lesie, jeżynach i pierwszych grzybach.Słońce nas przywitało
Dzieje kuchennej Wiewióryjeżyny, i trochę przemoczonych butów. Kominek buzował codziennie dając ciepło tak potrzebne moim zmarzniętym dłoniom. Znowu zaczęłam marznąć czyli lato się skończyło :) Jak co roku w sierpniu wyjeżdżam z chaty pełna nostalgii i wcale mi z tym nie dobrze. Tylko miodu z pasieki nie kupiłam...Niedzielnego mielenia dawno nie było więc
Dzieje kuchennej Wiewiórynatrafiłam na ten jedyny – niebo w gębie.Tradycyjne gruzińskie chaczapuri w formie placka. Prawie jak pizza z serem A tak robi się tradycyjne chaczapuri w gruzińskiej chacie. Kulę z sera owija się ciastem drożdżowym i rozpłaszcza. Potem prosto do bardzo gorącego pieca lub na patelnięAdżarskie chaczapuri – odmiana występująca w Adżarii. Ma kształt łódki, w której oprócz sera znajduje
Poezja smakuwzruszyłby każdego. To jedno ze wspomnień, które zostanie w sercu.Występ miejscowego zespołu folklorystycznego we wsi GobronetiPo występie i sytej suprze - bruderszaft z tradycyjnego roguAle czy trzeba odwiedzić adżarską chatę, aby przekonać się o gościnności Gruzinów? Okazało się, że nie. Jednego dnia jedliśmy kolację w batumskiej restauracji. Przy stole w tej samej sali znajdowali się Gruzini świętujący chrzest dziecka. Zaraz
Poezja smakuRosji. Gdziekolwiek by nie poszedł, częstowano go chlebem, nierzadko specjalnie pieczonym wg tradycyjnych receptur. W jednej z podkostromskich wiosek spędził koniec tygodnia, stara wieśniaczka zaprosiła go do swojej chaty, aby razem z nią mógł upiec prawdziwy, rosyjski chleb żytni na zakwasie. Przepis na ten chleb zabrał ze sobą, aby odtąd raczyć nim synów Albionu.Przepis trochę zmodyfikowałem. Skróciłem bowiem czas przygotowywania
Grahamka, weka i kajzerkasmaczną, kisielową babkę upiekłam w ramach wydarzenia które utworzyła Piernikowa Chata -"TUTAJ" "Ciasta na Wielkanoc" Składniki:1 kostka 200 gram margaryny, 1 szklanka cukru, 5 jajek "L", 1 szklanka mąka tortowa, 5 opakowań kisiel wiśniowy bez cukru, 1 łyżeczka proszku do pieczenia 100 gram suszona żurawina Royal Brand, - lukier i posypka pianę z białek ubić na sztywnożółtka, cukier, miękki tłuszcz
W Mojej Kuchni Lubięjest jednak widok rodziny i znajomych gdy podacie talerz pełen paluchów na stół. Konsternacja. Mój łasuch skwitował nowy przysmak tak: „ to musiała być ta czarownica co mieszka w piernikowej chacie. Dawaj na nią namiary, jak ma takie fajne paluchy to chcę resztę.” Myślę, że reszta powinna już zostać milczeniem. Składniki: 220 g masła 3 szklanki mąki 3/4 szklanki cukru
ciastkarnia na kruchym spodziePruneti to rodzinna firma zajmująca się produkcją oliwy od pokoleń. Mieszczą się z miejscowości San Polo, w samy centrum regionu winiarskiego Chianti Classico. Jednak ich siedziba to nie wiejska chata, lecz duży, przeszklony budynek, kryjący bardzo nowoczesny sprzęt. Wiecie, kamienne młyny dawno odeszły do lamusa i można je teraz oglądać tylko w muzeach. Współcześnie oliwę wytwarza się w zamkniętej linii
Chilli Czosnek i Oliwawyróżniać się od innych jakością, ale przede wszystkim - pochodzić z Polski. Loża Ekspertów ocenia każdy produkt pod kątem smaku i jakości, a na koniec przyznaje certyfikat. Agro Handel, Brześć, Chata Wieśniaka, Olsztyn Chłodnia, Duda, Demi, Bernard Team, Elmax, Emilk, Eterno, Eurohansa, Fan-Agri, Frykas, Gremza, Grześkowiak... To zaledwie ułamek tych wszystkich firm, które posiadają to ważne wyróżnienie. Loża Ekspertów ocenia
W kuchni Karmel-itkiNiedługo Wielkanoc więc przyjdzie pora na pieczenie bab, babek i babeczek Piegusek białkowy to inaczej babka na białkach z dodatkiem maku. Pieguska na białkach przygotowałam dzięki akcji Piernikowej chaty, musiałam trochę przepis zmodyfikować, gdyż postępując wg opisu Magdy po dodaniu mąki zrobiła mi się kruszonka, dodałam więc do ciasta połowę ubitych białek aby ciasto było rzadsze. Resztę ubitej piany dodałam
Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię