Jesień... choć mamy dopiero połowe sierpnia mam wrażenie, ze nadeszła nie wiadomo kiedy. Jeszcze kilka dni temu upały, teraz deszcz i temperatury zdecydowanie bardziej ludzkie...Wczoraj spontanicznie spakowaliśmy torby i podróżną lodówkę, i wybralismy się do Chaty marząc o wieczonym rozpalaniu kominka, popołudniowych spacerach po lesie, jeżynach i pierwszych grzybach.Słońce nas przywitało, czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)