jak u chińczyka - 136 przepisów (strona:6/10)

Gotowanie na parze nie jest wynalazkiem ostatnich lat, od wieków znają je Chińczycy. Dziś wiemy, że to najzdrowszy sposób obróbki termicznej potraw. Produkty przygotowywane w ten sposób nie mają kontaktu z wodą, więc nie tracą witamin i składników mineralnych. Potrawy gotowane na parze są szczególnie polecane osobom walczącym z nadwagą i cholesterolem, ponieważ nie wymagają dodawania tłuszczu i są lekkostrawne

Babilionii mówiono o nim „przyprawa bogów” i wierzono, że olej sezamowy pili sami stwórcy świata. Mniej legendarni starożytni medycy natomiast zalecali sezam jako wspaniały środek łagodzący dolegliwości układu pokarmowego, Chińczycy zaś od wieków uważają sezam za doskonały wspomagacz pracy żołądka, śledziony i trzustki, dziś wiemy, że dzięki dużej zawartości cynku, pomaga uniknąć mężczyznom problemów z prostatą. I, co w dzisiejszym

Przerwa na lunch w pracy. Szybko wyskakujesz do ‘chińczyka’ po porcję gorącego makaronu stir fry. Knajpa napakowana ludźmi po brzegi. Myślisz, że kucharze nad wokami specjalnie do Twojej porcji mieszają w pocie czoła specjalny sos? Pozwól, że Cię rozczaruję. Nie ma takiej możliwości, żeby kucharz do każdej jednej zamówionej porcji dania robił osobny sos. Po prostu nie ma. Restauracje

takich na zacisk). Są to m.in.: - KARDAMON: używany zarówno do dań ostrych, jak i kawy czy aromatyzowania ryżu. Warto kupować ten w całości, gdyż mielony szybko traci swój aromat. Chińczycy stosują kardamon jako środek wzmacniający organizm. Ma właściwości bakteriobójcze, pomaga przy problemach trawiennych, ułatwia trawienie białek. Ponadto oczyszcza organizm z toksyn, usuwa nagromadzony w nerkach wapń i mocznik

który robi się szybko, zawiera w sobie makaron, tofu i warzywa. Wszystko to można połączyć w aromatyczne danie, podsmażając całość w woku lub głębokiej patelni. Takie szybko podsmażane danie Chińczycy nazwali chǎo (stir fry). Wszystkie składniki podsmaża się w rozgrzanym woku na małej ilości oleju, dzięki temu warzywa zachowują swój kolor i smak. Zapraszam wszystkich

Witamy nasz pierwszy wpis to smażony makaron z kurczakiem po chińsku. Zawsze smakował nam smażony makaron od chińczyka, miał swój specyficzny smak, który trudno było osiągnąć przygotowując makaron w domu. Do takiego makaronu można dodać cokolwiek, mięso, warzywa, owoce morza, czy po prostu zjeść go samego. Jako surowy przypomina on ten dodawany do chińskich zupek, ale nie próbowaliśmy robić tego

powodu azjatyckie bakłażany są zwykle delikatniejsze od europejskich. Inną cechą, różniącą owoce, jest kształt. W Europie najczęściej uprawiane są oberżyny o owocach gruszkowatych, pełnych, czasem zbliżonych kształtem do kuli. Chińczycy chętniej wybierają owoce o pokroju zbliżonym do ogórka - podłużne, cienkie, o stosunkowo niewielkiej masie. Warto je spróbować. Szukajcie ich na bazarach i w marketach.   Gulasz z chińskich bakłażanów

pracy i razem oglądaliśmy, konsumując pyszny maminy obiad, filmy wojenne do późnych godzin wieczornych. Albo weekendowe wypady za miasto do lasu czy w czasie deszczu, zacięte potyczki w "Chińczyka" lub warcaby. Godziny poświęcone na pielenie ogródka, pomoc przy żniwach, obserwowanie jeża i wiewiórki na podwórzu...  Zawsze czuły, wrażliwy, o dobrym sercu, choć kiedy trzeba było, potrafił i zdzielić

ograniczyć  gotując warzywa w dużych kawałkach. (temperatura wewnątrz jest wtedy znacznie niższa) , na parze lub skracając czas obróbki termicznej do niezbędnego minimum, tak jak to robią m.in. Chińczycy, a w ślad za nimi ja proponując dzisiejsze danie czyli kurczaka po chińsku. Aby przygotować to danie trzeba poświęcić trochę czasu na pokrojenie warzyw w słupki wielkości zapałki. Można to jednak

Żenujący Żart Prowadzącego #3: Przychodzi Chińczyk do sklepu w Polsce i mówi: - Dżing dżeng dżong Coca Cola. A ekspedientka na to: - Dwie butelki czego? Macie już dość, czy w kolejnym wpisie kontynuować serię? :) A tymczasem opowiem wam historię-inspirację tego wpisu. A było to tak: jakiś czas temu byliśmy w piątkę (ja, Madzia, Lidka, Jingyao i Dan) na browarku

różnych kiełków, chyba z cieciorki, soczewicy i fasoli mung - nie pamiętam dokładnie. W każdym razie to są takie kiełki do smażenia techniką stir-fry, czyli tak jak to robią Chińczycy. Żeberka kroimy na pojedyncze kostki i wrzucamy na woka na bardzo rozgrzany olej. Solimy i często mieszając podsmażamy na brązowo. Wtedy dodajemy pokrojona w kostkę cebulę i smażymy 10 minut

gdzie kupić. Tak patrzę na to zdjęcie, patrzę... Hmmm, jakieś takie babeczki z czymś żółtym, lekko przypalonym... Babeczki z przypalonym budyniem? Nieee, chyba nie... Chociaż prawda, że Chińczycy to dziwne rzeczy jedzą, ale żeby przypalony budyń? :) Poszperałem chwilę w necie i już wiedziałem co to jest! Odpisałem zatem Cai: "OK, challenge accepted, jutro będą!" Zatem skoro słowo się rzekło... ciasto

miodowym.  Zosia podaje sałatkę na dużym, kwadratowym talerzu - pomarańcze i kurczak ułożone są w rzędach. Według przepisu Zosi sałatkę można podać z sosem vinaigrette. Pomarańcze pochodzą z Azji. Chińczycy znają je już od 4 tysięcy lat. Pomarańcze są bogate w witaminy i składniki odżywcze. Zawierają mnóstwo witaminy C oraz z grupy B. Są źródłem beta-karotenu, błonnika i flawonoidów

sprzedawane w wiązankach. To także kwestia transportu. Oczywiście, większe prawdopodobieństwo lokalnej proweniencji mają te główki, które wyglądają brzydziej, są mniejsze i nierówne (tak wygląda także ceniony czosnek zimowy). Chińczycy doskonale wiedzą, że w Europie kupuje się oczami, ale jeżeli wypromuje się zwalczanie takiego czosnku, na pewno zaczną dostarczać te brzydsze gatunki… Reasumując, dobrze jest zasadzić swój czosnek

Mąż wyszkolił się po mistrzowsku. Oczywiście nikt z tego powodu nie narzeka. Tym razem jednak mam przyjemność opisać cóś bardziej konkretnego: oto kolejna na łamach tego bloga odsłona domowego chińczyka: Składniki: 1 pierś z kurczaka 1/2 opakowania warzyw chińskich 2 torebki ryżu sok z 1/2 cytryny łyżka kiełków fasoli Mung 1 łyżka pędów bambusa ok 50 ml mleka kokosowego