śniadanie, na kolację, do pracy, na święta, spotkania rodzinne, imprezy... sałatka jarzynowa sprawdza się właściwie na każdą okazję. U mnie w domu lubi ją każdy. A jak jest u Was? * przepis rodzinny; w przypadku tej sałatki zapewne co dom, to inne zestawienia Składniki: (misa sałatki, ilość można zwiększyć) 6 średnich ziemniaków 6 jajek 3 marchewki 2 mniejsze pietruszki (korzeń
Słodkie okruszkinasiona chia, skórka otarta z cytryny, płatki chili. Ostatnio niemal do wszystkiego dodaję ziarenka chia, które tak bardzo polubiłam i polecam! Chrupiące, dobrze nadziane kanapki, można zapakować do pracy, ale też zjęśc na kolację. Jakie pieczywo wykorzystać? Takie jakie najbardziej lubicie, mogą być to razowe chleby z ziarniami, im więcej dodatków tym lepiej! Śniadaniowe kanapki na ciepło znajdziecie oczywiście
Moja smaczna kuchniaTaka mała rzecz, przy minimalnym nakładzie pracy, a cieszy- szczególnie dzieci :) Żelki na bazie skondensowanego mleka z dodatkiem cukru waniliowego, wycięte w zabawne duszki, żeby wbić się w Halloweenowy klimat. Zamiast cukru waniliowego takie żelki można aromatyzować cynamonem, kardamonem, anyżem, skórką z pomarańczy, przyprawą do piernika czy wiórkami kokosowymi Można również zdobić (dla dzieci będzie to zapewne niezła frajda) kolorowym
Kraina Miodem Płynącawłaśnie chodzi - less is more. Wszystko to czyni, wydaje się zgrany, zespół pod wodzą właściciela, który jest codziennie w lokalu, zna się na swojej robocie, a do swojej pracy używa pieca opalanego węglem (podobno jest tylko kilka takich pieców w samym Nowym Jorku). Oczywiście oprócz bardzo dobrej pizzy można spróbować innych dań. Po więcej odsyłam na stronę internetową pizzerii
Right Behind The KitchenWracając z pracy czy to z uczelni, od fryzjera bądź znajomych możemy napotkać na swej drodze wiele osób handlujących przed sklepami to tym, to tamtym. Nie mam tu na myśli tylko straganów z czajnikami i pończochami, a raczej te warzywne z domieszką owoców. Jakby nie było - różne różności oferują Ci państwo na swoich stoiskach. Jeszcze nie tak dawno można
Right Behind The Kitchenugotowaną, słodziutką - wrzucam ją czasami w całości do talerza. Ładniej jednak wygląda pokrojona w drobną kostkę. Pozostałe składniki lądują do kosza, a mięso z gotowania wykorzystuję do kanapek do pracy zamiast wędliny :P Naleśniki zwinąłem w rulon i pokroiłem na małe paseczki - jeden naleśnik na osobę. Warto czekać 5 godzin na talerz rosołu, oj warto
Right Behind The Kitchenbyśmy może i dali sobie pochwałę w formie miłego słowa albo porządny uścisk dłoni. Najważniejsze - jesteśmy szczęśliwi z naszego dzieła, a jak jeszcze mamy możliwość podzielenia się efektem naszej pracy z bliskimi, to tylko dziękować im za spędzony wspólnie czas i posiłek. Oby tylko im smakowało... Pewnego czasu pomyślałem o czymś prostym, co mógłbym zaserwować bez większego wysiłku
Right Behind The Kitchenspotkałem stacji, w której nie stał chociaż jeden ekspres przelewowy. Zakup kawy na tamtejszych stacjach jest codziennym rytuałem jak zjedzenie śniadania albo obejrzenie prognozy pogody przed wyjściem do pracy. Ale co ważniejsze - wiele z tych stacji serwowało dodatkowo kanapki robione na miejscu, na naszych oczach, coś jak sabłej tylko nie z takim rozmachem. Pomyślałem - to jest życie - wszędzie kawa
Right Behind The Kitchendlatego, że jest po morzu... Tysiące turystów odwiedza tą część Rzplitej po to aby odpocząć. Jakkolwiek rozumieć odpoczynek, bo czy nie macie tak nagminnie, że wracając po weekendzie do pracy odczuwacie jeszcze większe zmęczenie niż miało to miejsce w miniony piątek?! Ała, to boli, czasami przez 8 godzin w ciągu doby, największe migreny są zazwyczaj między
Right Behind The Kitchenpizzerią, które to wyrastają w Lublinie jak grzyby po deszczu. Chodzi o miejsce, gdzie pasjonaci rewelacyjnych produktów spotykają się raz w tygodniu aby dzielić się dziełami swojej nierzadko ciężkiej pracy z innymi hipkami. A więc kto? co? (przyp. mianownik) - EkoBazar. O kim? o czym? (przyp. miejscownik) - o EkoBazarze . Sobota 4 sierpnia 2012 r. Ruszamy na lubelską starówkę, gdzie tuż
Right Behind The Kitchensię dzieje, kiedy skończy nam się chleb , a potrzebujemy go aby zrobić paliwo do ciężkiej pracy zawodowej? Jest kilka opcji. Można po prostu odpuścić sobie, pić ciągle wodę - jakoś się przeżyje przecież. Można pójść, tudzież pojechać, do sklepu. Ale jaki chleb dostaniemy w niedzielę - weekendowy? Może tak, może nie. Jest jeszcze jedno wyjście. Sam se zrób! A najlepiej z mąki
Right Behind The KitchenJednak nie ilość a jakość się liczy. W obu 2-miesięcznikach jest sporo ciekawych artykułów na temat restauracji, szefów kuchni, zwykłych ludzi - pasjonatów, którzy łączą swoją pracę codzienną z życiem w kuchni. No i oczywiście przepisy ale o nich poniżej. Poczytamy także o wydarzeniach związanych z kulinarnym światem. Fakt, że fizycznie te dwumiesięczniki wykonano z grubego papieru, kredowego, matowego sprawia
Right Behind The Kitchenjakim jest Lublin. Byłbym chamem i prostakiem gdybym nie podziękował pozostałym członkom Komisji oraz Paniom z Biura Marketingu Urzędu Miasta Lublin za sympatyczne i pełne inspiracji spotkania w ramach prac Komisji
Right Behind The Kitchen