Po kilkudniowym załamaniu pogody, typowym zresztą tegorocznego czerwca, nareszcie zagościło w moim mieście słońce. Wielka złocista gwiazda zawisła na niebie. Promienie paliły ramiona, ale delikatny wiatr
W kuchni Karmel-itkiZnowu ciemno. Znaczy - chmury. Sine, siwe i ciężkie niebo. Spozieram na nie rozczarowana. Słońce, gdzie znowu jesteś? Czerwiec w tym roku zdecydowanie nas nie rozpieszcza. Kraciasta
W kuchni Karmel-itkiCzasami przychodzą takie małe Duszki . Wiercą się w głowie, kręcą i mącą myśli, podsuwając to, co uważają za stosowne. Hm, a niekoniecznie jest. Czasami stworki te
W kuchni Karmel-itkiDostałam kolejne truskawki, już trzeci raz taka dostawa. Hm, całe 5 czubatych po brzegi łubianek pięknych, dużych i czerwonych owoców, w sumie jakieś 10 kilogramów. I
W kuchni Karmel-itkiW końcu, nareszcie! Wyszło słońce. Wczorajszy dzień dał chyba większości nam w kość. I przedwczorajszy. W ogóle cały początek tegorocznych wakacji cały czas zaskakuje nieprzewidywalną pogodą
W kuchni Karmel-itkiUpały mnie rozkładają na czynniki pierwsze, na małe cząstki elementarne. Czuję na sobie ten ciężar powietrza, z jakim napiera na mnie, kiedy idę chodnikiem. Zerkając na
W kuchni Karmel-itkiCzasami mam ochotę zjeść coś typowego dla jakiegoś kraju. Może po meksykańsku? Albo nie, jakieś danie indyjskie. Chińskie sushi? A może niemiecka sałatka? Przeglądam strony, gdzie
W kuchni Karmel-itkiDziś piątek, 13-stego. Co? Niee... Żarty sobie stroicie? Nie jestem przesądna, ależ skąd. Nie wierze też w horoskpy, przepowiednie. Wróżki telefoniczne? Ta, ich przepowiednie się
W kuchni Karmel-itkiSą czasem takie przepisy, obok których nie można przejść obojętnie. Przykuwają uwagę swoim tytułem. Ciekawią i intrygują składem, sposobem wykonania, przyprawami. Zaskakują możliwym efektem. A podczas
W kuchni Karmel-itkiObiecałam, że powrócę w postach do Krakowa. I to zapewne niejednokrotnie, to miasto pełne magii. Pod każdym względem. Przechadzając się tu i ówdzie, błądząc po Starym
W kuchni Karmel-itkiA gdyby tak...? Kto się odważy? Ja!! Las rąk widziałam. Tak, tak, ale tylko w myślach. Kiedy wpadłam na ten szałowy pomysł, raczej nie było zwolenników
W kuchni Karmel-itkiKraków posiada jeszcze wiele miejsc, gdzie nogi same prowadzą. Kiedy tylko zobaczyłam wystawę na jednej z ulic, dokładnie na Szewskiej, wiedziałam, że i tam wejdę. (źródło
W kuchni Karmel-itkiPrzy ostatnim wspisie, czyli poście o CZEKOLADOWYM SERNIKU BEZ SERA (klik) , podałam, że przepis jest mój, autorski. Pod postem Majana napisała mi, że takie same ciasto
W kuchni Karmel-itkiNa Facebooku Marysia z bloga Gruszka z Fartuszka ogosiła niby to taki mały konkursik, w którym proponowała możliwość towarzyszenia jej na Laboratorium Smaku w czwartek, 9
W kuchni Karmel-itkiWitam, witam! Ostatnio moja pisanina na blogu prezentuje się bardzo chaotycznie. To wina wielu zajęć, czyli kursów językowych codziennie do południa, pracy po południu i do
W kuchni Karmel-itki