Pogoda w tegoroczne wakacje płata nam figle! Kraciasta, kapryśna i nieobliczalna Panna Pogoda nie pozwala zbytnio cieszyć się wieloma chwilami pełnymi słońca. Deszcz, burza
W kuchni Karmel-itkiKiedy za oknem taka niestabilizacja, z niechęcią wychodzę z domu. Z przymusem zostawiam swoje kochane cztery kąty i wyruszam na pastwę wiatru, zimna i co chwilowego
W kuchni Karmel-itkiIle ogórków! Porównując z rokiem ubiegłym, dzień do nocy. Co tylko wyjdę na ogród, zawsze pełno nazbieram. No tak, ale przecież nie jestem w stanie ich
W kuchni Karmel-itkiNie wyobrażam sobie wyjścia z domu, gdziekolwiek! (chyba, że po świeży chleb na śniadanie) bez czegoś w ustach. Nie, i już! Pierwszym posiłkiem, którym właśnie jest
W kuchni Karmel-itkiA kto taki? Kogo tak urządzono? Schab nieszczęsny! Dorwali go, stłukli i zwinęli! A potem? Potem było już tylko gorzej. Tortury. W zastraszającym ukropie. I śmierć
W kuchni Karmel-itkiPrzecieram oczy. Już ta godzina?! Wypryskam spod ciepłej kołdry w mig. Z prędkością światła krzątam się po domu, szukając drugiej skarpetki, szykując kanapki i pijąc kawę
W kuchni Karmel-itkiCzasem nachodzi mnie ochota na coś, co mogę bez obaw podjadac sobie, oglądając telewizję. I nie mówię tu o słodkościach! Lubię od czasu do czasu coś
W kuchni Karmel-itkiPiękna pogoda, prawda? Promienny uśmiech słońca, złociste liście drzew. Rześki wiatr i charakterystyczny zapach. Czujecie? Jesień. Śmieje się i tańczy. I pizza. Bo któz
W kuchni Karmel-itkiUwielbiam klimat jesieni. Jest... pełen tajemnicy. Zapachy wilgoci i usychających liści, Dymu z pieców mieszkańców, Oblepiają moje włosy. Ziemia pokryta dywanem czerwieni, złota i brązu. Szeleści
W kuchni Karmel-itkiNie mam nic do powiedzenia. Cisza... Obezwładnia mnie. Świętujemy. Ale co? Jestem... gdzie? I kim? Nie liczy się nic. Prócz bólu i cierpienia. Serce złamane krwawi
W kuchni Karmel-itkiIdę przez zatłoczony deptak, zewsząd napiera na mnie tłum. Nieznane twarze. Przenikliwe spojrzenia i obojętnośc zarazem. Zaciskam dłonie w kieszeniach. Pochłonięta w smutku, zamyślona. Przechodzę
W kuchni Karmel-itki"Ile gołębi, spójrz!" Słyszę zachwyt w głosiku małego chłopca. Biega za nimi, śmieje się i piszczy z radości. Mama, poważna pani z miasta, przygląda się zdegustowana
W kuchni Karmel-itki