Idę przez zatłoczony deptak, zewsząd napiera na mnie tłum.Nieznane twarze. Przenikliwe spojrzenia i obojętnośc zarazem.Zaciskam dłonie w kieszeniach.Pochłonięta w smutku, zamyślona. Przechodzę obok budki fast-food.Czy się zatrzymam? Czy coś zamówię?Nigdy!Mam uprzedzenie. Kiedy widzę te obskurne budki..Kiedy czuję zapach setny raz smażonego tłuszczu... Kiedy patrzęna te brudne ruszty... Nie, nie, nie!I na dodatek to niezdrowe jedzenie.Unikam jak ognia. Może to paranoja, ale nie tknę kupnego fast-fooda.Ni... czytaj dalej...
Z pewnością by się brat ucieszył jakbym podała takie bułeczki. Zapisuję sobie przepis, bo domowy fast food to ja chętnie ;)
to bardzo dobry zwyczaj jedzenia tylko i wyłacznie domowego fast-foodu- ja niestety niekiedy skuszę się na kebaba z budki :(
nie ma to jak domowy fast food, u mnie też jakiś czas temu gościły hot dogi domowe.
Znam kilka głodomorów, którzy pochłonęliby przynajmniej połowę porcji na jeden raz ;) Trzeba przyznać, że taki fast food w wersji domowej już nie jest taki fast, więc z lekkim sercem można się tym zajadać ;)
Mam podobny syndrom i dziwię się zawsze wszystkim, którzy szaleją na punkcie kupnej suchej buły z niewiadomego pochodzenia mięsem... Wolę zrobić coś sama, jeśli mam się tuczyć, to chociaż niechże to smakuje wyśmienicie :D Paróweczki mniamniuśnie się prezentuję i myślę, że wypróbuję je przy następnej wizycie w domu, dla uciechy podniebienia siostrzeńca :]
kurcze... Juz drugi raz widzę te hot dogi :) Chodza za mna strasznie :D
Pychota, też lubię "niezdrowe" jedzonko własnej roboty :)
ja też lubię hot - dogi ...ale tylko te domowe ....kupne omijam szerokim łukiem ....podobnie jak inne fast - foody. Muszę sobie zapamiętać ten przepis:) pozdrawiam jolanta szyndlarewicz
Domowe hot-dogi i parówki w cieście też chętnie zjadam. Twój przepis również wypróbuję :)
Superowe :) Świetny odpowiednik tych "miastowych".Ja lubię "wybrane" formy fast-foodów. Jednakże mój obecny ciążowy stan zdecydowanie przekonuje mnie do niejedzenia tych niezdrowych tłuszczów ;) I niech tak zostanie.
o jakie urocze, takie mini hot dożki ;)PozdrawiamMonikawww.bentopopolsku.blogspot.com
popieram Cię i Twoją niechęć do barów z fast foodami. Jak hod dogi, hamburgery to tylko domowe:)
Wyglądają przepysznie domowym fast foodom mówię TAK !:)Pozdrawiam cieplutko :)
Mojego faceta takie danie by oczarowało...widzę,po komentarzach że takim rarytasom nikt by nie odmówił :)
uwielbiam domowy fast-food! sama myśl, o tym, że wiem co jem i jest to w miarę zdrowe, mimo, że jem coś ekspresowego, jest dla mnie powodem do zadowolenia :) a ulicznym budkom, fast-foodowym pseudo-restauracjom mowię stanowcze nie - nie chcę jeść czegoś, co smakuje jak papier. pozdrawiam! :)
Ja też uwielbiam domowe fast foody. Twój przepis jest prosty i bardzo efektowny! Na pewno wypróbuję :)
Robiłam kiedyś podobne bułeczki z parówką, ale pomysł dodania czosnku do ciasta świetny :) Ależ musiało pachnieć. Napewno następnym razem spróbuję. Pozdrawiam cieplutko :)
ja się z hotdogami nie lubię. Z parówkami dokładniej Ale często robię podobne ciasto, a do środka wsadzam ser, warzywa, szynkę...
Świetny sposób na hot-dogi, ostatnio właśnie miałam ochotę na coś takiego :)
Kiedyś robiłam coś podobnego i moge potwierdzić - przepyszne! :)
ah! przypomniałaś mi o sylwestrze koło 4 lat temu, kiedy z moim byłym chłopakiem (jako dzieciaki w liceum) zajadalismy się takim "fasfoodem"! ciasto francuskie + parówka i ketchup. wtedy nie było nic lepszego. no może fajerwerki o północy :)