Znowu ciemno. Znaczy - chmury. Sine, siwe i ciężkie niebo. Spozieram na nie rozczarowana.Słońce, gdzie znowu jesteś?Czerwiec w tym roku zdecydowanie nas nie rozpieszcza. Kraciasta aura też źle wpływa,przynajmniej na mnie. A to udziela się w moim otoczeniu, czyli podsumowując - humorui uśmiechu zaledwie jak na lekarstwo.Szukam czegoś, co pozwoli mi chociaż odrobinę poczuć zbliżające się wakacje. Może zawitajągorące dni? Liczę na to po cichu, co ranek spoglądając w okno, jak tylko otwieram oczy.Aż mierzi mnie, ki... czytaj dalej...
Zupa szczawiowa, to jak dla mnie najlepsza zupa na świecie!!!! Smaki dzieciństwa i nie tylko. szczaw zawsze rośnie w moim ogrodzie i zawsze mam go w obłędnych ilościach :) Dziękuję za pomysł - już szykuję słoiki :)))
Będąc dzieckiem jej nie lubiłam, ale potem to się zmieniło. Najbardziej mi smakuje tradycyjna z jajkiem na twardo. A tego sposobu z wbijaniem jaj do zupy zupełnie nie znałam, to dla mnie spore zaskoczenie :)Serdecznie pozdrawiam,Edith
ależ ja bym zjadła takiego zielska! babcia robiła taką zupę i była przepyszna. Swoją drogą ja chyba nie zauważyłam tej zieleniny u mnie na tragu.. może jak zwykle oglądałam coś innego ;)
Lubię szczaw, sporą część wakacji na wsi spędzałam na jego zbieraniu ;)
nigdy nie jadłam zupy szczawiowej:O ale od lat mam na nią ochotę;) koniecznie muszę zrobić
Nie ma chyba lepszej zupy niż szczawiowa!! Już nie mogę się doczekać aż będąc w Polsce dorwę się do szczawiu :)
Niestety nigdy nie miałam okazji spróbować... U mnie w domu z powątpiewaniem patrzą na to, co zielone, stwierdzając, że nie są królikami. Ja natomiast uwielbiam i sałatę i szpinak i tak mi się widzi, że szczaw też bym polubiła. Więc w najbliższym czasie powrócę do tego przepisu.pozdrawiam :)
Ja uwielbiam wszystko, co zielone, choć tej przypadłości nie wyniosłam z domu. Szpinak to u mnie pozycja nr 1, a o szczawiu niestety trochę zapomniałam... :-)
Ogromnie Ci zazdroszczę, że masz gdzie zrywać szczaw... ja zrywałam dawniej na łąkach nad Pilicą.. pamietam jak mama uczyła mnie odróżniać szczaw od innych chwastów. Zupę szczawiową lubię bardzo i jadam chętnie mimo przestróg, że szczawiany i tym podobne. Gdybym tylko miała jakąś łączkę u boku też przygotowałabym takie słoiczki.ech.
Pamiętam zupę szczawiową z dzieciństwa - niezbyt za nią przepadałam. Ciekawe czy dziś by mi posmakowała :)
ja do dziś nie lubię szpinaku :P za to szczawiowa mojej mamy jest pyszna :)
Takie rodzinne przepisy są niezawodne:-). Musę w końcu zrobić tą słynną szczawiową zupę:)
Ja póki co korzystam z tego, że nie ma słońca i ciężko pracuje by przed wakacjami zamknąć sesję. Ale za tydzień mogłoby już przyjść lato na dobre :) Za szczawiową nie przepadam, ale pewno przyjdzie taki dzień kiedy się pokochamy ;)
Pamiętam z przedszkola, że zupa szczawiowa była największym koszmarem i wszystkie dzieci płakały kiedy ją podawali na obiad, a po jej zjedzeniu część lądowała w toalecie :(. Lecz z biegiem czasu nawet ja się do niej przekonałam i teraz zajadam się z rozkoszą :)
hehe tym "szczaw na zimę" to mnie przestraszyłaś ;D jeszcze lato się dobrze nie zaczęło!
Muszę unikać szczawiu ze względów zdrowotnych, ale po wizycie na Twoim blogu nie jest to proste ;)
Ja do szczawiowej zdecydowanie musiałam dorosnąć. Jakoś nie przepadałam , ale ostatnio spróbowałam i się zdziwiłam, że to takie proste i pyszne.PozdrawiamAnia
Ja lubię szczawiową a ta jest bez śmietany więc wkrótce będę mieć ją na swoim talerzu:)
A ja uwielbiam szczaw :)Rośnie hojnie w moim mieści, na polach i zawsze w lato chodziłam z babcia po szczaw.Już sama nie wiem czy lubię szczaw, czy po prostu to siła wspomnień...
jeszcze nigdy nie robiłam szczawiu w słoiczkach. bardzo ciekawy pomysł ;]
szczawiowej wieki nie jadłam :) moja babcia zawsze na końcu zamiast śmietany dawała łyżkę oleju rzepakowego i cebulkę też podsmażała na oleju bo podobnie jak szczaw obniża cholesterol :)