Powróciliśmy do szkolnej rzeczywistości. Do szybkich spacerów do i ze szkoły lub też do proszenia tych życzliwych o podwózkę. Także do śniadaniowego pakowania. Na poniedziałkowe drugie
Dzieje kuchennej WiewióryTo moja wtorkowa wariacja ostatkowa na temat ciasteczek jakie robiła moja mama kiedy byłam dzieckiem. Uwielbiałam wyjadać kakaową masę parzącą buzię prosto z garnka. Postanowiłam przepis
Dzieje kuchennej WiewióryNadal hołdujemy zasadzie, że gluten ograniczamy bo ogranicza :) dlatego też jeśli na drugie śniadanie jemy kanapki w szkolnych pudełku chleb już nie ląduje. We wczorajszej śniadaniówce
Dzieje kuchennej WiewiórySłoneczko za oknem, wiosna w sercu, powoli również na talerzach i w kulinarnych magazynach. Najnowszy KUKBUK jest w 100% wiosenny. Na pierwszy ogień z tegoż KUKBUKa
Dzieje kuchennej WiewióryNadchodzi wiosna także do mojej kuchni. Pierwszymi zwiastunami były grzanki z pastą jajeczną, dzisiaj zawitała kasza jaglana z owocami, tak wiem, mrożonymi, ale wiosną zapachniało i
Dzieje kuchennej WiewiórySobota zapowiadała się całkiem inaczej, miała być podróż w sielskie anielskie miejsce, ale moje zdrowie pokrzyżowało trochę plany. Było równie intensywnie i miło ale jednak całkiem
Dzieje kuchennej WiewióryZnowu świeci słońce, wróciło łaskawie. Zwariuję wyciągając i chowając ubrania raz zimowe, raz wiosenne... i jeszcze wszystko mi diabeł ogonem zakrywa, a raczej Syncio gdzieś chowa
Dzieje kuchennej WiewióryPrzyznam szczerze, że ostatnio poszło mi w uda, przyczyny mogą być dwie, mam apetyt lub tak działają leki, które biorę... muszę się z tym pogodzić i
Dzieje kuchennej WiewióryMam opóźnienia, planuję ale nie nadążam. Moje blogowe cykle trochę chwieją się w posadach, trudno...Wczoraj zaczęłam, dziś skończyłam przygotowywanie obiadu będącego smakiem mojego dzieciństwa. Uwielbiałam
Dzieje kuchennej WiewióryCo poniektórzy wiedzą, że namiętnie biorę udział w rozmaitych konkursach, tzw. candy, te na fb ale i takie gdzie trzeba trochę się postarać, coś stworzyć, napisać
Dzieje kuchennej WiewiórySobota była dniem wyjadaczy. Jedliśmy mnóstwo smacznych rzeczy ot tak bez okazji a niedziela była nie lepsza :)Hitem sobotniego popołudnia były pszenne tortille. Placki jak placki
Dzieje kuchennej WiewióryPrzepis i piękne zdjęcia tegoż ciasta znalazłam na blogu BAYADERKA. Wiedziałam,że upiekę je dla siebie na urodziny, to bardzo, bardzo moje smaki i nawet jakby
Dzieje kuchennej WiewióryKiedyś robiłam tę zupę wielokrotnie, kiedy Córcia poszła do przedszkola przestała jeść buraki a ja nie gotowałam go więcej. W domu nazywany był "Ukraińskim" ale ile
Dzieje kuchennej WiewióryChoć poranki nadal mamy zimne dzisiaj wreszcie świeci słońce. Choć co godzinę budziły mnie dzieci mam ciut więcej optymizmu i spokoju w sobie niż w minione
Dzieje kuchennej WiewióryJaj kolorowych, ciast wybornych, rodzinnej atmosfery i słoneczka za oknem życzę Wam wszystkim, moi drodzy czytacze i zaglądacze, w tym wspaniałym wiosennym czasie ja, Wiewióra!!!
Dzieje kuchennej Wiewióry