wspominałam o kuchennym eksperymencie. Otóż, moi drodzy, postanowiłam zabrać się za pieczenie chleba (pierwszy dla C. - coś ostatnio czas tych pierwszych nastał). Jakoś tak - ostatnio zapałałam miłością do domowego pieczywa. Nie, źle to napisałam... Miłością pałam już od dłuższego czasu, ostatnio mam po prostu ochotę wypróbowywać nowe przepisy. Może dlatego, że we dwójkę nie zjadamy aż tyle słodyczy, żeby tylko
Pożeraczka, czyli raz adobrzewydaje mi się marchewka, a że dziwnym trafem miałam kilka w domu, postanowiłam przetestować swoją teorię. Upiekłam bułeczki z musem z marchewki, i wiecie co...? Wynik jest zaskakująco dobry. Pieczywo wyszło bardzo delikatne i puszyste, neutralne w smaku ( pasuje i do dżemiku, i do szyneczki ), z tą lekko wyczuwalną nutą w tle, której nadają nietypowe dodatki. Jednak posmarowane masłem
Pożeraczka, czyli raz adobrzeciepłe bułeczki. Połowę upiekłam poprzedniego wieczoru, jak jest podane w przepisie, resztę wstawiłam na noc do lodówki i upiekłam rano - obie partie równie pyszne, a muszę przyznać, że zapach pieczywa rozchodzący się z piekarnika w połączeniu ze świeżą kawą działa wyjątkowo pobudzająco. Polecam więc obie metody. Przepis znalazłam w Brød fra bagels til knækbrød Görana Söderina i Georga Strachala. Oryginalnie
Pożeraczka, czyli raz adobrzemnie maślanymi oczkami (a, wierzcie lub nie, jest naprawdę utalentowany w kwestii maślanienia oczu ) i zapytał: A zrobisz bułki na jutrzejsze śniadanie...? Popatrzyłam lekko zdziwiona - wiem, że zajada domowe pieczywo z przyjemnością, ale nie myślałam, że aż taką. A tu proszę bardzo - on pragnie moich bułeczek! Jakkolwiek by to nie brzmiało... W związku z tym, zaraz po jego wyjściu, radośnie
Pożeraczka, czyli raz adobrzepomysłu, i po prostu zmieszałam to, co wydawało mi się, że w bułkach znajdować się powinno. I wiecie co odkryłam? Że czuję się wystarczająco komfortowo w kwestii przygotowywania domowego pieczywa, że nie potrzebuję przepisu. Po prostu wiem, co trzeba wrzucić do miski, żeby rano cieszyć się pachnącymi bułeczkami. I gwarantuję - tym nie będziecie mogli się oprzeć. C. stwierdził
Pożeraczka, czyli raz adobrzeupieczony traci swą ostrość na rzecz słodyczy. Nadaje delikatnego posmaku bułeczkom, które ślicznie wyglądają ozdobione czarnymi ziarnami czarnuszki. Ogólnie zastanawiałam się nad nimi kilka dni. Szukałam przepisów na pieczywo z pieczonym czosnkiem, nigdzie jednak takowego nie znalazłam. Postanowiłam więc działać na czuja - skoro pieczony czosnek uwielbiam, doszłam do wniosku, że do bułeczek też będzie pasował. A że akurat
Pożeraczka, czyli raz adobrzeBrzuchy pewnie macie pełne żurku, białej kiełbasy, szynek najróżniejszych, sałatek, babek, mazurków i serników. Dlatego dzisiaj zaproponuję Wam coś zupełnie nieświątecznego, bez czego jednak większość śniadań się nie obejdzie - pieczywo. Miałam akurat w domu jogurt naturalny, i potrzebowałam bułeczek na śniadanie. Na blogu A dupa rośnie znalazłam idealne połączenie - pyszne bułeczki jogurtowe. Wyszły delikatne, a jednocześnie wyjątkowo
Pożeraczka, czyli raz adobrześwietnie współgra ze smakiem bekonu, a na wierzchu oczywiście żółty ser, który sprawia, że tak naprawdę można je jeść z samym masłem, i też będą pyszne. Uwielbiam domowe pieczywo - proces przygotowywania ciasta, dokładne wyrabianie, a później obserwowanie, jak powoli zwiększa się jego objętość. Formowanie małych lub większych bułeczek, układanie ich na blasze. Cudowny zapach rozchodzący się po domu
Pożeraczka, czyli raz adobrzektóre z kuchnią i blogiem wspólnego mają niewiele. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Póki co, ponieważ dziś piątek, zaproponuję Wam coś pysznego na sobotnie śniadanie. Wszyscy wiedzą, że domowe pieczywo to bajka i czysta poezja. W książce Brød: fra bagels til knækbrød Görana Söderina i Georga Strachala znalazłam przepis na cudowne, bardzo duńskie bułki. Można je dostać w każdej
Pożeraczka, czyli raz adobrzezacząć myśleć o sobotnim śniadanku. Jeśli mam wolny weekend, staram się w piątek wieczorem upiec chleb lub bułeczki - takie aromatyczne śniadanie wprawia mnie zawsze w dobry humor. Do domowego pieczywa nie trzeba wiele - odrobina masła, pyszny dżem albo plasterek pomidora, i jestem w siódmym niebie. Czasem jednak nie mam siły na nic - i wtedy moje wyrzuty sumienia C. ratuje błyskawicznymi
Pożeraczka, czyli raz adobrzekuchni wcielać plan w życie. A plan był prosty - wykorzystać takie nadzienie do bułeczek. Muszę przyznać, że efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - smaki świetnie się uzupełniają i pasują do pieczywa. Świeża ostrość cytryny, chrupkie kawałeczki pistacji i dopełniająca całości pietruszka - koniecznie musicie tego spróbować. Cytrynowe bułeczki z pistacjami i pietruszką Składniki: (na 10 bułek) 500 g mąki pszennej
Pożeraczka, czyli raz adobrzeciotki Niny. Właściwie nie mam żadnej ciotki, która piekłaby dla mnie bułeczki. Hmm... Poza sporadycznymi wyskokami C., w ogóle nie mam nikogo, kto by mi przygotowywał pieczywo. Muszę sobie radzić sama. Na szczęście - sprawia mi to ogromną przyjemność, i chociaż dzieciństwo wypełnione zapachem świeżego chleba w kuchni mamy, babci czy ciotki to wspaniała sprawa - nie narzekam. Moje pachniało inaczej. Któregoś
Pożeraczka, czyli raz adobrzemięciutki i delikatny. Smakuje wyśmienicie ze wszelkimi możliwymi dodatkami. Nie da się go zepsuć, więc będzie idealny na pierwszy własnoręcznie upieczony chleb. Znalazłam go w niemalże pachnącej świeżym pieczywem książce, Bag brød . Potrzebowałam czegoś szybkiego, niewymagającego. Coś, co na pewno mi się uda. I co nie będzie bułkami, bo akurat mi się znudziły. Ten chleb jest naprawdę świetny. Chleb
Pożeraczka, czyli raz adobrzeMiałam ochotę na nieco nietypowe pieczywo. Takie inne, z jakimś ciekawym dodatkiem. Padło na pory. Uwielbiam je - za wyrazisty smak, ale też tą odrobinę łagodności, której brakuje cebuli. Do tego koper włoski, który uwielbiam - a C. nie może pojąć, jak potrafię połączyć to uwielbienie ze szczerą niechęcią do lukrecji. Chleb wyszedł idealny - mięciutki, z chrupiącą skórką, niezwykle aromatyczny
Pożeraczka, czyli raz adobrzeDziś niedziela. A niedzieli bez domowego pieczywa ostatnimi czasy sobie nie wyobrażam. Piekę zawrotne więc ilości bułek i chlebów, i ogromnie mi się ta zabawa podoba. Może w końcu zabiorę się za zakwas...? Cóż, możliwe, że będzie to kulinarne wyzwanie na rok 2014. Póki co zapraszam Was na wyjątkowe bułeczki. Zastanawiałam się jakiś czas temu, jakby to było upiec
Pożeraczka, czyli raz adobrze