Znowu świeci słońce, wróciło łaskawie. Zwariuję wyciągając i chowając ubrania raz zimowe, raz wiosenne... i jeszcze wszystko mi diabeł ogonem zakrywa, a raczej Syncio gdzieś chowa
Dzieje kuchennej WiewióryPrzyznam szczerze, że ostatnio poszło mi w uda, przyczyny mogą być dwie, mam apetyt lub tak działają leki, które biorę... muszę się z tym pogodzić i
Dzieje kuchennej WiewióryMam opóźnienia, planuję ale nie nadążam. Moje blogowe cykle trochę chwieją się w posadach, trudno...Wczoraj zaczęłam, dziś skończyłam przygotowywanie obiadu będącego smakiem mojego dzieciństwa. Uwielbiałam
Dzieje kuchennej WiewióryCo poniektórzy wiedzą, że namiętnie biorę udział w rozmaitych konkursach, tzw. candy, te na fb ale i takie gdzie trzeba trochę się postarać, coś stworzyć, napisać
Dzieje kuchennej WiewióryTo kolejna bezmięsna propozycja. Po bardzo mięsnych początkach tygodnia zazwyczaj koła czwartku już się buntuję. Wczoraj postanowiłam wykorzystać cudnego kalafiora, jakiego nabył Małżon i połączyć go
Dzieje kuchennej WiewiórySobota była dniem wyjadaczy. Jedliśmy mnóstwo smacznych rzeczy ot tak bez okazji a niedziela była nie lepsza :)Hitem sobotniego popołudnia były pszenne tortille. Placki jak placki
Dzieje kuchennej WiewióryWczorajsze urodziny miałam naprawdę cudowne!!! cztery razy usłyszałam 100 lat! w tym 2 razy na klatce schodowej w wykonaniu małych gości i raz telefonicznie :) dostałam kwiaty
Dzieje kuchennej WiewióryPrzepis i piękne zdjęcia tegoż ciasta znalazłam na blogu BAYADERKA. Wiedziałam,że upiekę je dla siebie na urodziny, to bardzo, bardzo moje smaki i nawet jakby
Dzieje kuchennej WiewióryKiedyś robiłam tę zupę wielokrotnie, kiedy Córcia poszła do przedszkola przestała jeść buraki a ja nie gotowałam go więcej. W domu nazywany był "Ukraińskim" ale ile
Dzieje kuchennej WiewióryChoć poranki nadal mamy zimne dzisiaj wreszcie świeci słońce. Choć co godzinę budziły mnie dzieci mam ciut więcej optymizmu i spokoju w sobie niż w minione
Dzieje kuchennej WiewióryJaj kolorowych, ciast wybornych, rodzinnej atmosfery i słoneczka za oknem życzę Wam wszystkim, moi drodzy czytacze i zaglądacze, w tym wspaniałym wiosennym czasie ja, Wiewióra!!!
Dzieje kuchennej WiewióryNo to siu!!!! wiadro wody poleciało na Was z samego rana :) Mokrego Dyngusa wszystkim :)Wir przygotowań do tego rodzinnego czasu jaki mamy możliwość spędzić wszyscy razem
Dzieje kuchennej WiewióryZ moimi kubkami smakowymi stało się coś dziwnego... i nie, nie jestem w ciąży! od jakiegoś czasu to co kiedyś było dla mnie przepyszne przestało takie
Dzieje kuchennej WiewióryMajówka. Zazwyczaj była dla nas czasem na pierwsze porządki w Chacie, pierwsze grillowanie i łapanie słoneczka. W tym roku jednak stało się inaczej. Z racji zapowiadanej
Dzieje kuchennej Wiewióry4.02 pierwsze "Cieść mamo!" z zamkniętymi oczami i uśmiechem na buzi, godzina leżakowania z drzemaniem i ciągłym poszturchiwaniem. 5.12 "mamo jeść!". No i rozpoczęliśmy niedzielę! A
Dzieje kuchennej Wiewióry