Dziś piątek, 13-stego. Co? Niee... Żarty sobie stroicie? Nie jestem przesądna, ależ skąd. Nie wierze też w horoskpy, przepowiednie. Wróżki telefoniczne? Ta, ich przepowiednie się
W kuchni Karmel-itkiSą czasem takie przepisy, obok których nie można przejść obojętnie. Przykuwają uwagę swoim tytułem. Ciekawią i intrygują składem, sposobem wykonania, przyprawami. Zaskakują możliwym efektem. A podczas
W kuchni Karmel-itkiObiecałam, że powrócę w postach do Krakowa. I to zapewne niejednokrotnie, to miasto pełne magii. Pod każdym względem. Przechadzając się tu i ówdzie, błądząc po Starym
W kuchni Karmel-itkiA gdyby tak...? Kto się odważy? Ja!! Las rąk widziałam. Tak, tak, ale tylko w myślach. Kiedy wpadłam na ten szałowy pomysł, raczej nie było zwolenników
W kuchni Karmel-itkiKraków posiada jeszcze wiele miejsc, gdzie nogi same prowadzą. Kiedy tylko zobaczyłam wystawę na jednej z ulic, dokładnie na Szewskiej, wiedziałam, że i tam wejdę. (źródło
W kuchni Karmel-itkiPrzy ostatnim wspisie, czyli poście o CZEKOLADOWYM SERNIKU BEZ SERA (klik) , podałam, że przepis jest mój, autorski. Pod postem Majana napisała mi, że takie same ciasto
W kuchni Karmel-itkiNa Facebooku Marysia z bloga Gruszka z Fartuszka ogosiła niby to taki mały konkursik, w którym proponowała możliwość towarzyszenia jej na Laboratorium Smaku w czwartek, 9
W kuchni Karmel-itkiWitam, witam! Ostatnio moja pisanina na blogu prezentuje się bardzo chaotycznie. To wina wielu zajęć, czyli kursów językowych codziennie do południa, pracy po południu i do
W kuchni Karmel-itkiW dalszym ciągu niedziela, 19. sierpnia. RESTAURANT DAY zaliczony, sprawozdanie tutaj ---- klik. Wsiadłyśmy więc z Kasią (nadal z W KRAINIE SMAKU ) w pociąg i ruszyłyśmy
W kuchni Karmel-itkiDziś w poście mam do realizacji dwa tematy. Etykietki na słoiki domowym sposobem oraz kolejny przepis mojego "Sezonu Ogórkowego". Zacznę od przepisu. Na tę recepturę natknęłam
W kuchni Karmel-itkiWitam Was, kochani! Dziś mamy do przedyskutowania kwestię etykietek na słoik (ponownie) oraz przepisu na OGÓRKI WARSZAWSKIE. Tym razem zacznę od etykietek. Wczoraj, czyli w poprzednim
W kuchni Karmel-itkiChadzam sobie w delikatnie świecącym słońcu. Liście rozkwitniętych kwiatów muskają moje łydki, a baldachy kopru sięgają aż do uda. Szelest... Kot sąsiadów, co zaszył się w
W kuchni Karmel-itkiTak, tak! Maliny. Owocożercy się łączą. A ja razem z nimi. Posiadam dość sporą ilość krzaczków, które bardzo systematycznie raczą mnie miską dojrzałych, słodkich owoców. Raduję
W kuchni Karmel-itkiGorąco. Gdyby nie lekki wietrzyk, spacerowicze padliby jak kawki pod wpływem tak wysokiej temperatury. Aż dziw, że nie zachodzi jeszcze proces denaturacji białka! Długaśnie kolejki ciągną
W kuchni Karmel-itkiZbudziły mnie krople deszczu rozbryzgujące się na szybie. Zasnute ciężkimi chmurami niebo, chłód wdzierający się do pokoj, a jednocześnie nieznośna duszność panująca w eterze. Nie, pogoda
W kuchni Karmel-itki