Niestety nie jest to przepis mojego autorstwa. Podpatrzyłam go w ostatnich "Smakach mojego życia". Zrobiłam i... zawiodłam się. Proporcje autorzy wzięli chyba z kosmosu bo są
Dzieje kuchennej WiewióryZaintrygował mnie cukier limonkowy. Same placuszki okazały się bardzo puszyste, łatwe w przygotowaniu gdyż są z proszkiem do pieczeniai nie wymagają wyrastania. Dość słodkie same w
Dzieje kuchennej WiewióryTo było wyjątkowe śniadanie jedzone na podłodze, ale od początku.W wyniku zawirowań łóżkowych noc spędziłam między ciałkami moich kochanych pociech, na szczęście na naszym dużym
Dzieje kuchennej WiewióryTo jedne z niewielu słodyczy sklepowych, które jadam i jakie UWIELBIAM!!! szczególnie te z gorzką czekoladą dookoła słodkiego kokosowego wnętrza... albo w formie lodów... ehhh... i
Dzieje kuchennej WiewióryPrzez choroby dzieci, weekendowe nieporozumienia, ból zęba i ucha, tym razem mój, tracę kulinarną wenę. Jak na siebie mało ostatnio działam w kuchni stąd kilka zamierzchłych
Dzieje kuchennej WiewióryKiedy na urodziny dostałam od jm i Ziutka "Smaki z Fjallbacki" Camilli Lackberg od razu padło pytanie "co zrobisz z tej książki jako pierwsze?". Kartkując ją
Dzieje kuchennej WiewióryBył to najbardziej emocjonujący czwartek w moim życiu, no może poza porodami ale one nie były w czwartek :)Córcia ma za sobą pierwszy występ w przedstawieniu
Dzieje kuchennej Wiewióry"Fikę" kupiłam już jakiś czas temu. Do tej pory udało mi się upiec z tej książki tylko babkę piernikową ale to nie dlatego, że przepisy nie
Dzieje kuchennej WiewióryDzisiaj chciałam Wam przedstawić przepisy na dwie słodkości. Słodkości te zaskoczyły mnie prostotą wykonania ale przede wszystkim smakiem, bardzo dobrym smakiem. A co w nich magicznego
Dzieje kuchennej WiewióryPrzepis znalazłam niedawno. Zakochałam się w zdjęciach i w wyobrażeniu jej smaku. Dzisiaj zrobiłam i zjadłam cały garnek razem z moją psiapsiółką, na spółkę. Dzieci nam
Dzieje kuchennej WiewióryCzuję wiosnę każdym swym kawałkiem. Raduje mnie, ale i uczula pyłkami wszelkimi, ładuje moje akumulatory ale i zmienia radykalnie plan dnia. Odwykłam od niej. Długa zima
Dzieje kuchennej WiewióryInspirując się słodkimi kremami do kanapek Pauli postanowiłam sama uwarzyć jakieś pyszne smarowidła a'la nutella. Miało być bardzo orzechowo i super czekoladowo. Czy się udało
Dzieje kuchennej WiewióryJak to się zazwyczaj składa życie płata psikusy. Od kilku miesięcy zachęcałam Was do zabawy w łapanie komentarza. Zagadka było też który to komentarz. Otóż wczorajszego
Dzieje kuchennej WiewióryWłaściwie tytuł posta mówi wszystko. Pyszna, bardzo treściwa, może trochę bardziej zimowa niż wiosenna ale to nic. Znalazłam ją u Magdy K. i powtórzę nie raz
Dzieje kuchennej WiewióryDzisiaj nie było zupy. Jakoś tak się złożyło, że zakupy zostały poczynione tejże nie przewidując. Za to zaplanowałam obiady jak się okazało w nadmiarze.Te kolorowe, pyszne
Dzieje kuchennej Wiewióry