moja jedyna praca w kuchni na te Święta. No dobra, jeszcze obiad jakiś zrobię ;) Zdrowych i spokojnych Świąt Wam życzę! Czytaj więcej
bistro mamaMuffinki wytrawne robiłam po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Banalnie proste w wykonaniu, mogą zastąpić codzienne śniadaniowe pieczywo, można je zabrać do pracy, dać dziecku do szkoły, albo do koszyka na piknik :) Czytaj więcej
bistro mamaOstatnie dni na takie rarytasy :) W tym roku mogę powiedzieć, że naprawdę czuję się nasycona tym cudownym warzywem. A wszystko dlatego, że nie chodzę do pracy, w związku z czym mam więcej czasu i w ramach spacerów z wózkiem - często zaglądam na targ/plac/rynek (niepotrzebne skreślić). Czytaj więcej
bistro mamażyciu każdego człowieka pracującego przychodzi kryzys związany ze śniadaniami :) Co zabrać do pracy kiedy c hleb z szynką i żółtym serem się znudzi, czasami jogurt lub serek to za mało a sałatka przyniesiona z domu to bardzo rzadki rarytas :) W przerwie od bułek i chleba proponuję wykorzystać tortille. Tym razem z łososiem i białym serkiem. Ale w ten pyszny pszenny
bistro mamaoryginale na wierzchu były brzoskwinie zalane galaretką. Takie ciasto przyniosła do pracy Jola z okazji swoich urodzin. Wszystkim oczy wychodziły z orbit, a ślinianki nie nadążały pracować :) Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto nie do końca będzie zadowolony. Tak oto Jola została zagadnięta czy aby na pewno cukier w tym cieście dobrze się rozpuścił ;) A to wcale nie cukier
bistro mamaŁyżki na urodzinach Oli cieszyły się dużym, o ile nie największym powodzeniem. Potrzebujemy tylko kilkanaście plastikowych jednorazowych łyżek, czekoladę i kolorowe posypki. Dzieci oczywiście mogą nam w tej słodkiej pracy pomagać :) Czytaj więcej
bistro mamaCiasto Pani Walewska znam od dawna. Z "przyjęć" urodzinowych w mojej pierwszej pracy. Ech... to były czasy ;) Nasiadówki w pokojach, wręczanie prezentu, zapach kawy i słodkiego ciasta. Do czasu, aż sekretarka zrobiła imprezę w gabinecie dyrektora pod jego nieobecność :) Imprezy się skończyły, ale przepisy i miłe wspomnienia zostały. To wszystko działo się jeszcze w czasach, kiedy myślałam
bistro mamaMój ulubiony, bardzo prosty obiad. Który najczęściej zjadam sama, bo moja praca u podstaw nad polubieniem szpinaku przez męża, nie przynosi efektu. A jeszcze łosoś wędzony do tego? A feee.... krzyczy już, a jeszcze drzwi dobrze nie otworzył. Więc jem sobie sama i cieszę się, że wszystko dla mnie, na dwa dni mam obiad! A mąż wtedy spaghetti miesza
bistro mamaObiad dla całej rodziny! Ale u nas taki obiad oznacza, że mąż w tym dniu je w pracy albo u swojej mamy :) Ja natomiast mam danie dla siebie i Hani na dwa dni. I kto jeszcze z nami podjada? Kto? Tak, Franczesław! Uśmiałam się do łez, kiedy szczerzył się do mnie swoją maleńką paszczę pełną zielonego szpinaku :) O wartościach odżywczych
bistro mamaKrótki przepis, bo do zjedzenia też niewiele, ale za to... ...połączenie smaków uważam za wyjątkowe i cieszę się, że tak niewiele z tymi precelkami pracy. Słono-słodkie i szybko znikające. Takie na jeden kęs. Trudno się im oprzeć. I można się uzależnić :) Czytaj więcej
bistro mamasernik na zimno), to nie robię tego z premedytacją... Chociaż wróć! Robię to jednak z premedytacją, bo tylko wtedy, kiedy wiem, że moja druga połowa ma zapewniony obiad w pracy lub wczorajszy w domu, a na deser sam sobie zakupił czekoladę z okienkiem. Oboje wychodzimy z założenia, że nie warto tracić czasu, życia i zdrowia na szturchanie się kijem. Gdzie
bistro mamazimy. Tłumaczyliśmy jej, że jeszcze 6 miesięcy, 5,4... jeszcze miesiąc, dwa tygodnie, dwa dni. Już jutro! W sobotę oczywiście nie mogła doczekać się przybycia koleżanek. Mąż był w pracy, wszystko miałam przygotowane, postanowiłam zabrać dzieciaczki na mały spacer, żeby skrócić oczekiwanie. Całe przyjęcie nie byłoby tak udane, gdyby nie pomoc jednej osoby :) Miejskiej Kury , która jak zwykle stanęła
bistro mamaJeśli kiedykolwiek znajdziecie się w sytuacji podobnej jak ja w poniedziałek, upieczcie ten tort! Nie wymaga pracy, większego wysiłku, nie jest czasochłonny i ratuje honor synowej przed teściową ;) Budząc się porankiem, miałam jakieś plany w głowie.... i nagle olśnienie. Teściowie dziś przychodzą! Oni zawsze przychodzą w dniu urodzin, imienin, rocznic wszelakich. Pamiętają o wszystkich i o święcie każdego
bistro mamaLata temu, w mojej pierwszej pracy, zamawialiśmy pizzę do biura. Każdy według własnego gustu i uznania. Ja byłam wierna jednej, bez wyjątku. Z sosem holenderskim i brokułami. Dziś już nawet nie pamiętam z której pizzerii. Zapomniałam później o niej na kilka lat. Aż pewnego dnia mama koleżanki Hani, przyniosła mi do spróbowania kawałek pizzy domowego wypieku. Z sosem holenderskim kurczakiem
bistro mamaPierwszy dzień pracy za mną, niezliczone dni przede mną. Wiele osób pyta co będzie z blogiem, czy będą nowe przepisy, czy dam radę z wszystkim. Odpowiedzi mam dwie. Po pierwsze: blog nie zniknie, po drugie: nie wiem czy dam radę :) Czas pokaże, ale dołożę wszelkich starań, żeby do zaniedbań nie dopuścić, bo to trochę tak jak gdybym świadomie miała zaniedbać
bistro mama