do pracy - 13340 przepisów (strona:432/890)

Witam Was serdecznie w poniedziałek :-)! Początek tygodnia i dużo pracy przed nami. Chciałam Wam osłodzić dzisiejszy dzień dobrym ciastem ucieranym ze śliwkami, ale niestety wypiek się nie udał. Ciasto było na śmietanie kremówce, bez masła. Chyba ponownie nie użyję tych samych składników, bo znów będę miała z nim problem. Spotkaliście się już z takim przepisem? Przepis wzięłam z jakiejś

czasu do czasu lubię więcej czasu poświęcić jakieś potrawie.Dzisiaj to był Filet z indyka faszerowany pastą z bobu i szpinaku i filetem z kurczaka .Trochę tego dużo ,pracy przy tym jest również sporo , ale obiad znika w kilka chwil i nikt nie marudzi . Skladniki filet z indyka filet z kurczaka 1/2 kg bobu (miałam mrożony) 1 jajko 2 łyżki bułki

zrobiłam mój Świąteczny pasztet. 1 dzień Świąt będzie pod jego znakiem Według mnie pasztet nie zależy od mięs tylko od dodatków . Upewniłam się w tym gdy moja szwagierka zaczęła prace w renomowanym sklepie , w takim dla wyższej półki klientów. Przyjeżdżali specjalnie po pasztet z dzika ,zająca  a w sumie był to ten sam pasztet tylko dodatki zmieniały się

Sałatka ta powstała z potrzeby chwili . Inaczej mówiąc gość w dom a lodówka pusta .Lub jeden brokuł i resztka pleśniaka . Takie chwile sprawiają że moje szare komórki zaczynają pracę na dużych obrotach . Tak powstała chyba najszybsza sałatka świata . Skladniki  1 brokuł 1/2 puszki groszku 2 plasterki sera gorgonzola ( może być inny) 2 łyżki oleju sól,pieprz do smaku

Dzisiaj coś szybkiego ,sytego i smacznego na śniadanie. Kto z nas nie wie co to znaczy rodzinne śniadanie przed pracą i szkołą. Każdy spieszy się . W biegu mycie ,ubieranie i jedzenie.  Dlatego śniadaniowy placek gości na moim stole dość często. Można go jeść na dwa sposoby: na talerzyku z jakimś dodatkiem i  wziąć  w  rękę . Składniki

duży wpływ na raka. Oprócz tego jest bogaty w potas który    usuwa wodę z organizmu , miedz , oraz jod . Tak ten jod ,który jest nam potrzebny do prawidłowej pracy naszej tarczycy . Ma również kwas pantotenowy i witaminę D. Taki mały grzybek a ile pożytku z niego mamy . Jednym słowem można rzec - samo zdrowie

elementy, to jednak w złożeniu tworzącego egzotyczną całość. Jest pragnienie, jest okazja, zatem ostatecznie decyzja podjęta. Rogaliki zrobiłam szybko i łatwo, głównie dzieki maszynce z wmontowaną tartką, która połowę pracy zrobiła za mnie. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, a znajomi stwierdzili, że nie wierzą w marchewkę jako podstawowy składnik. Co prawda coś specyficznie im smakowało

grudnia, ale ze względu na to, że jutro są moje urodziny, postanowiłam przyozdobić malutkie cudeńka nieco wcześniej. Warto jest czasem iść na kompromis, żeby dłużej nacieszyć oczy pracą własnych rąk.   Kiedy byłam małą dziewczynką lubiłam usiąść w ciemną, śnieżną grudniową noc z książką przy oknie i czytać tylko w świetle świecy. Wybierałam wtedy iście świąteczny repertuar i czytałam Opowieść

Integracji Młodzieży). Ogólnie rzecz biorąc bardzo przyjemny pomysł, dzięki któremu ludzie na studiach i zaraz po mogą zdobyć doświadczenie, a na dokładkę nauczyć się dodatkowego języka. W moim miejscu pracy w tym roku przyjęto trzech wolontariuszy, z Francji, Hiszpanii i Portugalii. Bardzo ważnym elementem pobytu wolontariuszy w Polsce, jest prezentacja zwyczajów, m.in. świątecznych, popularnych w ich krajach. Z tego też

kiedy przyjdą cieszymy się nimi góra dwa-trzy tygodnie, a potem tęsknimy za ustalonym grafikiem zajęć, codzienną aktywnością, mnóstwem spraw na głowie. Właśnie zatęskniłam i wracam z impetem do pracy, a żeby mieć na nią siłę, rano pochłaniam pyszną wersję omleta, proszę Państwa oto: Omlet cesarski Kaiserschmarrn (porcja dla 2 osób) 4 jajka 3 płaskie łyżki mąki szczypta soli

cukrem pudrem. Ja dałam radę dwóm na raz, mój mężczyzna wchłonął trzy i przez godzinę nie bardzo chciał się ruszać. Reszta została nam na tzw. "później", może jutro do pracy? :) Smacznego!     W następnej kolejności zastanawiam się, co też ciekawego mogłabym zrobić tego dnia, gdzie wyjść, czego posłuchać, co poczytać lub co obejrzeć. Jeśli chodzi o wyjścia, to ciekawym

szpatułki zajmowały każdy centymetr kwadratowy półek, podłóg, stojaków i wieszaków. Przechodząc jednak do meritum, bo zaczynam się zbytnio rozpisywać, postanowiłam sobie samej zorganizować zabawę, a jednocześnie nieco usystematyzować swoją pracę z blogiem. Co miesiąc, zaczynając od czerwca, będę obierać sobie kraj przewodni, z którego menu postaram się czerpać garściami. Jak się zapewne domyśliliście, pierwszym krajem będzie Francja i już mogę

cebulką, w sumie wyszły mi trzy placuszki i miałam zamiar cyknąć im dziś zdjęcia, a przynajmniej jednej. Niestety zniknęły zanim zdążyłam chwycić za aparat... M. capnął dwie do pracy na śniadanie i drugie śniadanie, a ja capnęłam trzecią na śniadanie, wiem że to pewna niekonsekwencja z mojej strony, ale ten placuszek taaak na mnie patrzył i łypał oliwkami, że tylko

się sfotografować babki upieczonej u moich rodziców, zbyt szybko zniknęła to raz, a dwa kiedy ją piekłam było już za ciemno na zdjęcia, a następnego dnia wróciłam z pracy tak późno, że znowu było za ciemno. Stąd też babka pojawia się dopiero dziś, poza Festiwalem Dyni, ale tak troszeczkę jeszcze pod jego banderą, ponieważ piekłam ją z myślą

Lubię rozmaite wyzwania i z tego co zauważyłam, motywują mnie one do pracy bardziej niż cokolwiek innego. Dlatego wymyśliłam sobie mały projekt, który będzie patronem mojego bloga przez następny rok. Jakiś czas temu zrobiłam podobną rzecz na trzy miesiące, pierwszy pod patronatem kuchni francuskiej, drugi włoskiej, a trzeci węgierskiej. Projekt był bardzo przyjemny i ułatwiał mi nieco planowanie menu