Wiecie co miałam wczoraj na obiad? Zupę grzybową i łazanki z makiem. Tak zaczyna się grudzień blogera. Część potraw, które zrobię wcześniej, zamrożę. W sumie to
KardamonovyTak, jestem Haliną z Bolesławca. Mieszkam na Śląsku jednak na tyle długo, że mogłam podpytać o hekele tu i ówdzie, jednocześnie podglądając Remigiusza Rączkę. Oglądałam odcinek
KardamonovyTo chyba jedne z najlepszych śledzi, jakie jadłam w życiu. Poważnie. Dajcie im postać z tymi wszystkimi dodatkami ze dwa dni w lodówce. Poezja, normalnie poezja
KardamonovyUwielbiam, śniadaniowo, wszelakiego rodzaju pasty. Robi się je w sumie przyjemnie, smakują najczęściej całkiem bardzo świetnie. Do tego trzeba tylko skoczyć po świeże buły do piekarni
KardamonovyPasty jajeczne robię dość często. Nie wrzucałam ich ostatnio na bloga, bo poranny głód czasami nie chciał czekać na moje „zaraz, tylko zrobię zdjęcie”
Kardamonovykwestia dodania większej ilości marchewki, może to zasługa oliwy, którą uwielbiam. Wszystko fajnie zagrało, zjedliśmy wszystko za jednym zamachem. Tego typu surówki pasują mi praktycznie do każdego wytrawnego obiadu. Ryba, wiadomo. Gulasze i inne pieczyste. Kotlety mięsne, bezmięsne. Z soczewicy i kaszy. Z tego co pamiętam jedliśmy ją z pasztetem z cukinii . Dla mnie – bomba. Surówka z kiszonej czerwonej
KardamonovyMamy już grudzień, więc nie jest niczym dziwnym, pojawienie się pierwszego świątecznego przepisu. Od dziś, praktycznie do ostatnich przedwigilijnych dni, będę wrzucała tutaj propozycje świątecznych potraw
KardamonovyPrzepis zrobiony z myślą o Walentynkach. Nie, nie moich, tego typu święta obchodzimy, ale szerokim łukiem. Coraz więcej pojawia się jednak pytań odnośnie przepisów na 14
KardamonovyNie miałam za bardzo w planu publikować nowego przepisu na śledzie (piszę o ostatkach, które są za parę dni). Wieczorem dziś i tak mnie nie ma
KardamonovyPrzeglądałam właśnie przepisy, o których zupełnie zapomniałam. Na komputerze zawieruszyła mi się jedna sałatka, którą jednak skasowałam, zdjęcie wyszło średnio na jeża. Tzn. poprawne, ostre. Po
Kardamonovychyba w stanie przebić, nie będę więc robiła żadnych porównań. Zresztą o gustach się nie dyskutuje. Chociaż jak teraz sobie tak pomyślę, to surówkę z marchewki zjedliśmy z pieczoną rybą. Ten rodzaj surówki zdecydowanie lepiej zagrałby z mięsem. Ja go widzę z pulpetami albo ze schabowym. Albo indykiem smażonym w panierce, do drobiu jakoś bardziej marchewka mi pasuje. I porządnie
KardamonovyBoszsz, ale mnie już nosi, korci. Przepisy na najbliższe święta, o tym mowa. Mam już sporo przygotowanych propozycji, już zaraz, dziś chciałam wrzucić pierwszą z nich
KardamonovyNigdy nie byłam przekonana do takich wynalazków. Piszę o sałatkach warstwowych. Ja lubię prostotę w kuchni, bez niepotrzebnego babrania się i straty czasu. Ciągle myślałam, że
Kardamonovywlałam trochę oliwy extra virgin, żeby zablokować dopływ powietrza. Mam teraz pewność, że pesto szybko się nie zepsuje. Mogę je zjeść spokojnie w przyszłym tygodniu, bez ciśnienia. Może z rybą? Wyjdzie w praniu. Jeżeli chodzi o dodatki, nie musicie się trzymać ściśle mojego przepisu. Każde pesto wychodzi u mnie prawie zawsze inne. I nie piszę tutaj o zieleninie
Kardamonovycuda mogę jeść nawet same z miski. Tego typu surówki to idealne dodatki do kotletów (wegetariańskich także), do bułek (z szarpaną wieprzowiną, wołowiną), chętnie zjadłabym ją także z panierowaną rybą albo z krokietami. Nie wiem czy są jakiekolwiek ograniczenia, dla mnie chyba nie ma. W ogóle wrócę jeszcze na chwilę do słodkich, aromatycznych gruszek. Jest na nie obecnie sezon, więc
Kardamonovy