To propozycja dla tych, którzy maja mało czasu i jest im bardzo gorąco. Robi się ją w pięć minut, jest bardzo orzeźwiająca i pyszna. Przepis podpatrzony
Dzieje kuchennej WiewióryMały łakomczuch ostatnio rzadko zaglądał do mojej kuchni. Oczywiście łasuje często ale rzadziej pomaga. W ten weekend wpadła do mnie ze stwierdzeniem "mamusiu musisz mnie nauczyć
Dzieje kuchennej WiewióryDzisiaj reaktywuję cykl zupowy a wszystko za sprawa najnowszej, sierpniowej, KUCHNI.Sezon pomidorowy mamy w pełni i jak zwykle o tej porze postanowiłam ugotować zupę pomidorową ze
Dzieje kuchennej WiewióryUwielbiam połączenie ciasta drożdżowego i jagód, kocham jagodzianki a te bułeczki chciałam upiec już dawno. Ślinotok pojawił mi się jak tylko zobaczyłam je w "Kulinarnych wyprawach
Dzieje kuchennej WiewiórySierpniowa KUCHNIA jest bardzo inspirująca zupowo. Dzisiaj sobie i dzieciakom przygotowałam krem z czerwone, pieczonej papryki. I teraz przyznaje bez bicia, dzieci go nie chciały jeść
Dzieje kuchennej WiewióryPogoda płata figle raz zimno, raz ciepło, pada lub świeci słońce. Łapię oddech. Nie tylko ze względu na pogodę ale też i wydarzeń w jakich przyszło
Dzieje kuchennej WiewióryW tym roku nie wyjeżdżamy wiele. Jednak ostatnie 3 dni spędziliśmy na Podlasiu. Dom Mokoszy jest miejscem gościnnym, z wspaniałymi, życzliwymi ludźmi pełnymi pasji. Kiedyś w
Dzieje kuchennej WiewióryJesień... choć mamy dopiero połowe sierpnia mam wrażenie, ze nadeszła nie wiadomo kiedy. Jeszcze kilka dni temu upały, teraz deszcz i temperatury zdecydowanie bardziej ludzkie...Wczoraj
Dzieje kuchennej WiewióryWróciliśmy. Krótki to był wyjazd ale zaliczyliśmy i grzyby i jeżyny, i trochę przemoczonych butów. Kominek buzował codziennie dając ciepło tak potrzebne moim zmarzniętym dłoniom. Znowu
Dzieje kuchennej WiewióryByłam przekonana, że czas jagód się skończył. Tymczasem w lesie krzaczki jagód ozdobione były pięknymi, dużymi fioletowymi koralikami :) trafiły do buź i do ciasta. Zapraszam Was
Dzieje kuchennej WiewióryWeekend miałam intensywny. Córcia nocowała 3 dni u babci, sobotni wieczór spędziłam u koleżanki, skupiałam się na tym co w kuchni i na zabawach z Synciem
Dzieje kuchennej WiewióryMiałam ostatnio troszkę szczęścia. Korzystam z ostatnich chwil "wolności" nim zacznie się szkoła i nowe obowiązki. We wtorek miałam niebywałą przyjemność uczestniczyć w Lekcji Gotowania z
Dzieje kuchennej WiewióryRozpoczęcie roku pierwszej klasy mamy za sobą. Pogoda nie nastrajała dobrze, denerwowała się nie tylko Córcia. To była nasza pierwsza wyprawa z Synciem bez wózka bo
Dzieje kuchennej WiewióryDrugi września. Córcia sama obudziła sie 8 minut przed czasem z wesołym okrzykiem "Zdążyłam?". Zdążyła :) Na obudzenie, śniadanie, uczesanie, umycie i ubranie nie zabrakło czasu. Wzięła
Dzieje kuchennej WiewióryZ racji nowego roku szkolnego i nowych obowiązków znowu zaczęłam planowanie posiłków a tym samym i zakupów. Zawsze lubiłam zużywać wszystkie produkty od początku do końca
Dzieje kuchennej Wiewióry