wybaczone, bo nie jedyna miałam z tym problem :D By the way, chyba tylko dwie osoby potrafiły poprawnie powiedzieć moje imię, dla reszty byłam "Martina" :) Po kilku dniach pracy w grupach, które za każdym razem były inne, każdy trochę się otworzył, ośmielił, było łatwiej. Z każdym dniem 'integrowaliśmy' się ze sobą coraz bardziej, sami z siebie zaczynaliśmy rozmowę. Był nawet
breakfast of dreamsklik) jeśli ktoś jeszcze nie widział, a na dole wspólne zdjęcie, zrobione chwilę przed moim odjazdem, bo jak to tak, bez słit foci ? :) z Karoliną ( tasty-breakfast ) ja "w pracy" :D (zdjęcie z wczoraj
breakfast of dreamschyba tak przygotują ją następnym razem. Komosę mogłam spróbować dzięki współpracy ze sklepem Skworcu , możecie kupić ją pod TYM linkiem :) Dzisiaj o 20.00 znów wyjeżdżam na pięć dni do pracy, kolejne ciężkie pięć dni, ale dam radę, no nie? :) Pierwszy tydzień minął szybko, teraz też tak będzie. Ani się obejrze, a będzie już piątek! ♥ Do zobaczenia w sobotę! P.S. Zapraszam
breakfast of dreamsrazowe marchewkowe ciasto z hummusu podane z natką pietruszki~ Wróóóóóciłam! Kolejny tydzień pracy za mną. Już drugi. Już połowa. Zostały dwa. W sumie, czas leci szybko. I szczerze mówiąc nie mogę już doczekać się 1 sierpnia... ;) Co do dzisiejszego śniadania - pierwszy raz jem ciasto, które nie jest słodkie! Pamiętam, że kiedyś widziałam coś podobnego u Magdy , ale nie mogłam
breakfast of dreamsPrzyprawy dodają jej świetnego charakteru i już wiem, że będzie idealna do wszelkich dań na słodko! :) Dzisiaj wieczorem jak zwykle czeka mnie pociąg do Warszawy, a tam pięć dni pracy. Ale to już ostatnie pięć dni! Nie napiszę tradycyjnego "do zobaczenia w sobotę", ponieważ na weekend zostaję w Warszawie, w piątek wieczorem przyjeżdżają rodzice, a w sobotę idziemy do Zielnika
breakfast of dreamsowsianka na mleku z czereśniami (także w środku) i domową tahini~ Jak dobrze obudzić się z myślą, że następnego dnia nie idzie się do pracy... ;) Zgodnie z tytułem mogę już rozpocząć wakacje. Został mi miesiąc, ale po przepracowaniu poprzedniego, ten będzie świetną nagrodą i odpoczynkiem ;) Wczorajszy dzień był bardzo miły, ale napiszę o nim jutro, a teraz przejdę do drugiej
breakfast of dreamswydawało się, że już jest lepiej... Jak zwykle wyjeżdżając na wakacje zawieźliśmy go i świnkę morską do babci, która w tym czasie się nimi opiekuje. Wczoraj wieczorem wracając z pracy tato miał ich odebrać. W dzień ok. 15.00 zadzwonił do nas mówiąc że zadzwoniła do niego babcia z tą straszną wiadomością. Dżeki się nie obudził. Jak tylko zobaczyłam minę mamy
breakfast of dreamsbyły złe, było luźno, za zadanie mieliśmy jedynie posprzątać :3 Wypuścili nas 2 godziny wcześniej! Niestety przez cały rok tak nie będzie i już niedługo zaczyna się ciężka praca... A od 24 listopada do 19 grudnia będę mieć tylko zajęcia praktyczne, zero szkoły. Z jednej strony fajnie, z drugiej - chyba odechce mi się gotowania na dwa miesiące :P Poza
breakfast of dreamsowsianka na mleku sojowym z granatem (również w środku) i melasą trzcinową~ Pierwszy dzień praktyk nie był taki zły. Pracy nie było przeraźliwie dużo biorąc pod uwagę, że w warsztatach były dwie klasy - nasza, mająca praktyki + druga klasa która normalnie ma planowe zajęcia. Od jutra jesteśmy podzieleni na grupy - jedna przychodzi na 8.00 a druga na 11.00 i co tydzień
breakfast of dreamszdjęciu poniżej z zaznaczonymi fragmentami w których jestem wspomniana. (jeśli źle widać kilknij prawym przyciskiem myszy -> otwórz grafikę w nowej karcie -> powiększ lupką). Świadomość, że nasza praca jest doceniana daje wielkiego powera i oczywiście sprawia dużą przyjemność :) A tym bardziej kiedy nawet nie wiedzieliśmy nic wcześniej o żadnym artykule :D (skan pożyczyłam od autorki bloga Pasja Smaku
breakfast of dreamsbyłam szczęśliwa że w końcu go skończyłam - okazało się że jest problem z zapisem - próbowałam wszystkiego i cóż...muszę zainstalować inny program i zrobić wszystko od nowa = 3 dni pracy na marne -.- Tak więc z postem na blogu pojawię się może za tydzień, dwa tygodnie, wybaczcie
breakfast of dreamslodówkowe śniadania chyba zaczną się pojawiać częściej - pogoda jest po prostu idealna! :) Wczoraj na rolkach nie byłam, bo okazało się, że zostały u babci (na szczęście tato wracając z pracy je zabrał :)), ale za to poszłam pobiegać. Wynik trochę słaby, ale usprawiedliwiam się tym, że przez ponad rok nie biegałam i teraz muszę odzyskać moją "biegową kondycję" :D Aczkolwiek - dzisiaj
breakfast of dreamsidę na praktyki, ale wbrew pozorom nie będę lenić się w domu - od 10 do 18 będę robić zdjęcia na konkursie tanecznym tak więc czeka mnie 8h godzin pracy. Zjadłam śniadanie, które dało mi niezłego kopa energii i jestem już prawie gotowa ;) PRZEPIS /1 porcja/ ~2 czubate łyżki mąki kukurydzianej - ok. 40-50g ~300ml mleka (u mnie sojowe) ~cukier/stevia
breakfast of dreamsmoże z 1,5cm grubości :o Magia mąki kokosowej ♥ Dzisiaj jednak zostajemy w domu - nie pojechaliśmy nigdzie. Troche lenistwa się przyda ;) Zwłaszcza, że jutro chcę jechać z tatą do pracy i trochę tam pomóc, bo kasa się przyda, nie powiem :D Granola bez płatków owsianych? Wegańska i bezglutenowa? Dlaczego nie?! Chcesz poznać przepis? KLIK
breakfast of dreamskokosowa ~ Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień...W domu byłam dopiero o...21.00 :D Po szkole od razu pojechałam na coroczny wernisaż (otwarcie wystawy) zdjęć, gdzie znalazły się również moje prace, potem od razu z Mamą pojechałyśmy na warsztaty kuchni wegańskiej o których pisałam wcześniej. Było wspaniale! Zrobiłam parę zdjęć telefonem i myślę, że w weekend dodam przy okazji posta śniadaniowego
breakfast of dreams