wegan, i dla mięsożerców. Każdemu według jego smaku, sumienia czy upodobania. Dlaczego napisałam że to najstarsza metoda gotowania? Historyk i archeolog K.C. Chang’a napisał w swojej pracy Food in Chinese Culture: Anthropological and Historical Perspectives (1977) że kuchnia chińska ewoluowała na przestrzeni wieków, wraz ze zmieniającymi się i nowo wymyślanymi technikami przygotowania posiłków, składnikami i narzędziami. Pierwsze pałeczki
Karo in the KitchenPrzerwa na lunch w pracy. Szybko wyskakujesz do ‘chińczyka’ po porcję gorącego makaronu stir fry. Knajpa napakowana ludźmi po brzegi. Myślisz, że kucharze nad wokami specjalnie do Twojej porcji mieszają w pocie czoła specjalny sos? Pozwól, że Cię rozczaruję. Nie ma takiej możliwości, żeby kucharz do każdej jednej zamówionej porcji dania robił osobny sos. Po prostu nie ma. Restauracje
Karo in the Kitchenmoich kuchennych utensyliów dołączyła prawdziwa rakieta. Nie odbiegam daleko od prawdy tak ją nazywając – naczynia Woll to fuzja rzemieślniczej pracy ludzkich rąk i wykorzystania wielu nowoczesnych, opatentowanych i nagradzanych technologii. Ta patelnia już w procesie produkcji przechodzi przez piekło. Dosłownie. Stop aluminium i tlenku tytanu z domieszkami, nazwany silumin, z którego ręcznie odlewany jest korpus, utwardza się pod strumieniem
Karo in the Kitchensię od naczynia, w którym przygotowuje się paellę – dużej, płaskiej metalowej patelni z dwoma uchwytami, zwanej ‘paellera’ . Ja paelle szykuję jednocześnie na dwóch dużych, głębokich patelniach, co zdecydowanie ułatwia pracę i zwiększa kontrolę gotowania – nic podczas mieszania się nie wysypuje, nic nie przypala. I mam obiad na dwa dni. Jeśli nie jesteście aż tak łakomi, spokojnie naszykujecie paellę na jednej
Karo in the Kitchensię połączy. Shaker ze słoika jest naprawdę super opcją! Wlejcie całość do zupy, mieszając ją. Szczawiową podaję zawsze z jajkiem na twardo i grzankami czosnkowymi. Grzanki to 5 minut pracy. Czerstwą i podeschniętą wczorajszą bułkę drobno kroimy. Na patelni o grubym dnie rozpuszczamy i rozgrzewamy tłuszcz. Na gorący tłuszcz wrzucamy granulowany czosnek , delikatnie solimy, pieprzymy, zmniejszamy ogień. Wrzucamy szybko pokrojoną
Karo in the KitchenNikomu z nas nie chce się trzeć ziemniaków na placki. Nikt się nie rwie do tej ciężkiej pracy, ale wszyscy chętnie by pochrupali. Przyznajcie się – nie odmówicie chrupiącego, pachnącego placuszka, prawda? Nie muszą być czasochłonne i nie potrzebujecie wcale ostrej tarki. Jedyne, co Wam potrzebne to… blender! Jedna z ulubionych potraw od lat szczenięcych. Jedzenie na pocieszenie. Moje nieśmiertelne
Karo in the Kitchenwłaściwie sama, jedyne czego wymaga od Was to chwili uwagi i naprawdę ładnego, wołowego mięsa. Do bitek lubię kupować pokrojone i poporcjowane już mięso wołowe, zdecydowanie ułatwia i przyspiesza pracę. Kroję je tylko na mniejsze kawałki i ładnie, cienko je rozbijam. Jeśli kupiliście wołowinę w kawałku, koniecznie zwróćcie uwagę żeby pociąć ją na plastry w poprzek, a nie wzdłuż włókien
Karo in the KitchenTurecki comfort food. Bogaty i piękny w kolorze. Prosty, smaczny i niesłychanie wartościowy. Dwadzieścia minut pracy i macie gotowe dwie porcje – na śniadanie, na lunch czy kolację, jajka po turecku będą idealne. Przy pomocy moździerza rozgniatamy czosnek i sól razem, aż utworzą pastę. Jeśli nie macie moździerza – łatwo to zrobić na desce. Posiekajcie czosnek i posypcie go solą. Następnie weźcie
Karo in the Kitchenprzepyszna. Idealna na upały. Słodko-kwaśna, chrupiąca, z wyraźnym smakiem imbiru i orzeszków ziemnych. Sama w roli głównej z powodzeniem wystąpi jako śniadanie, obiad, kolacja lub nawet lunch do pracy. Komosa ryżowa, zwana również ryżem peruwiańskim (quinoa- czytamy kiin-łha) to pseudozboże – roślina wytwarza bogate w skrobię i białko nasiona, ale w rzeczywistości zbożem nie jest. Nazywana “złotem Inków
Karo in the KitchenCzasem i ja mam garowstręt i nie chce mi się stać przy kuchni godzinami, a takie dania jednogarnkowe są idealne. Zresztą , zawsze powtarzam, że gotowanie nie musi być ciężką pracą ;) Warzywa i mięso można dobrać według upodobań, bo samo ich upieczenie razem w jednym naczyniu daje fajne efekty smakowe. Ja postawiłam na paprykę, cukinię i marchew. Wyszło pysznie
Codzienna kuchnia niecodziennaprzepisu Beaty z Lawendowego Domu przymierzałam się już rok temu, ale lato jakoś szybko minęło, pomidory się skończyły, nie udało się. Tym razem do pracy przystąpiłam odpowiednio wcześnie i wreszcie w mojej piwniczce też stoją słoiczki napełnione tym bułgarskim przysmakiem. Pasta pomidorowo bakłażanowo paprykowa. Wyszła bardzo smaczna. Robiłam z nieco mniejszej ilości składników niż podano w oryginalnym przepisie. Dałam
Stare Garyziemniaków, z tegorocznym ogórkiem kiszonym, parówką, groszkiem, szczypiorkiem, natką pietruszki i sosem z majonezu, jogurtu i musztardy. A sałatka jest bardzo smaczna, a do tego tania i niewymagająca wiele pracy. Idealna na letni, lekki obiad, na imprezę przy grillu albo po prostu na kolację. Amatorzy sałatek tutaj znajdą przepisy na różnorodne sałatki. Sałatka ziemniaczana z parówką : Składniki, porcja
Damsko-męskie spojrzenie na kuchnięspędzacie lato? Ja leniąc się niemiłosiernie ;) Mało czasu spędzam w kuchni, całą swoją energię poświęcam na prace w ogrodzie. Pomału zaczynam przygotowywać przetwory: kiszę ogórki na naprawdę dużą skalę ;), robię pikle i korzystając z upałów suszę pomidory. Wystarczyło kilka dni na słoneczku i pięknie się ususzyły. Są pyszne, słodziutkie, idealne. Naprawdę polecam! Składniki na suszone pomidory w oliwie: pomidory
Rozpustne gotowaniewydaje nam się za mało słodki można dodać do niego miodu (najlepiej po ostygnięciu musu, wtedy miód nie straci swoich właściwości) Przypominam jeszcze o głosowaniu w konkursie, na pracę, którą zrobiliśmy z dzieciakami :) Z góry dziękujemy za wszystkie oddane głosy :):) Zagłosować można tutaj
zdrowa vege kuchniatakie łasuchy jak ja lubią najbardziej. Przemiłej obsłudze po raz kolejny bardzo dziękuję za to, że pozwolili mi wtargnąć z moim obiektywem do środka i poobserwować ich w trakcie pracy w swoim nowym wypasionym wozie. Oczywiście dobra pizza nie może się obyć bez butelki zacnego piwa. Zdecydowałem się na nieznaną mi dotąd nowozelandzką brown IPA o jakże wybornej nazwie — Inwazja
Food Square