Zebrało się nam ostatnio na wspomnienia. Powrót do przeszłości zabrał nas nad wodę i wepchnął nam do dłoni wędkę. Cisza, spokój, przymusowe zamknięcie ust, aby ryb nie płoszyć - czyli nuda. Zwykle takie momenty umilała nam nasza bokserka - 35 kg żywej miłości. Ona - że podobna do nas była to też jej się szybko odechciewało siedzenia w ciszy takiej, że słychać było nawet przemieszczenie się chmury o 2 mm. Dobrze ją wyszkoliłyśmy, więc wiedziała, że jeśli kobieta chce to musi nóżką tupnąć i postawić na swoim. Po... czytaj dalej...