Grzebanie w internetach może przynieść różne skutki. Pewnego leniwego popołudnia, opchana po kokardy makaronem ryżowym z kurczakiem, spoczęłam na kanapie. Ja, zielona herbata i internety. W tle Najcierpliwszy sprzedawał swoich niewolników, życząc z całego serca jakiemuś magowi, żeby go szlag trafił. Sielanka. Chciałam pogłębić swoją wiedzę z zakresu herbat i kaw. I nie pytajcie mnie jak trafiłam na portal „JakDbaćOswojeJaja”. Serio! Naiwność ma, niezbrukana jeszcze okrutnością social mediów się wzruszyła. Cud... czytaj dalej...