Czasami zapominam, że wrzesień w większej części jest jeszcze miesiącem letnim. Tego roku pogoda nie pozwala o tym zapomnieć. Skwar i schnące trawy przypominają, że mamy ciągle lato. Tak się złożyło, że mamy pod dachem reprezentację pełnego roku. Starszy syn reprezentuje lato, młodszy jesień, mnie przypadł w udziale okres zimy, a nasz rodzinny optymista, czyli Mąż urodził się wiosną. W sumie to mało znaczący drobiazg, ale jakże miło myśli mi się, że i to nie jest przypadkowe, że to symbolizuje naszą pełną, d... czytaj dalej...