Moja mama i jej mama nigdy nie piekły makowców. Świątecznym ciastem był piernik z torebki, sernik wiedeński (najlepszy na świecie) i kruche ciasteczka z lukrem. Mama mego ojca też nie piekła strucli robiła za to MAK. Gęsty, ciągnący się, z rodzynkami, migdałami i cała masą cytrusowej skórki. Był niesamowity! pamiętam, że mimo obfitej wigilijnej uczty na mak i to z dokładką zawsze miałam miejsce :) Makowce u mnie w domu były kupowane dopóki sama nie zaczęłam ich wypiekać. Niestety dopiero ostatnio ud... czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)