Z ostatniej chwili... Zapachniało wiosną choć mamy dopiero styczeń. Słońce świeci, cieplutko, jeszcze tylko świergotu ptactwa brak do szczęścia. Miałam bardzo udany i miły dzień pełen niespodzianek. Pierwszą był wymiot jakim mnie uraczył Syncio w drodze do przychodni. Na szczęście miałam chusteczki mokre... Niby prawie zdrowy ale kaszle okrutnie (stąd wymiot). Ucho i gardło zaczerwienione. Potem laurki z placówki odebrać, przy okazji przebrać dziecko w czyste ciuchy, zaliczona też została apteka i poc... czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)