Ajvar gotowy, zasłoikowany, jak to zwykle bywa przy okazji takich past, smaczniejszy będzie najwcześniej jutro. Na moim blogu istnieje już podobny przepis, jest jednak bez bakłażana
KardamonovyMiało być jutro, miało być z ajvarem, nie wyszło. Nic na siłę, pamiętacie? Może za jakiś czas dopracuję przepis i podzielę się nim z Wami. Nie
KardamonovyBrukselkę albo się lubi albo nie. Tak, wiem, odkrywcze. My i ja (my) należymy do tej pierwszej grupy, nawet chyba kiedyś Wam pisałam, że zawsze prowadzimy
KardamonovyW ostatnią niedzielę wyczyniałam barszcz ukraiński . Jednym z jego składników była kapusta włoska, której dość spora część została mi po skompletowaniu zupy. Chodził mi po głowie
KardamonovyTakie dania są idealne do pracy. Robimy je dzień wcześniej, pakujemy do lodówki, a rano nie zapominamy ich ze sobą zabrać. Kombinacji jest pełno, postaram się
KardamonovyNiby to pasta, ale nie do końca. Chciałam ją zrobić na początku z jogurtem naturalnym, ale jak zwykle wygrała oliwa i sok z cytryny. Pastę na
KardamonovyPyszne! Naprawdę. Jedząc je, czułam się trochę jak na wakacjach. Trochę. Polecam wchłonąć je z bagietką. Standardowo jadłam je sama. Niby jakoś szczególnie mi to nie
KardamonovyMiał być hummus. Sezam jednak wyparował i nie miałam z czego zrobić tahini . Dodałam więc masło orzechowe. Nie taki głupi pomysł, moi drodzy. Tą pastą zajadaliśmy
KardamonovyKurczę, nie pamiętam u kogo jadłam tytułowy groszek w sosie majonezowym. Nie pamiętam też, czy było to przy okazji świąt czy nie. Zakodowałam go sobie jednak
KardamonovyW ten weekend ogólnie nie zrobiłam, blogowo, nic. Trochę warsztatów kulinarnych, urodziny, dziś cały dzień obijamy się z tymi i owymi. Około 15 zaczęłam mieć takie
KardamonovyJakie to było dooobre. Pierwszą porcję wchłonęliśmy na ciepło i na szybko, w biegu. Drugą zajadałam się po nieudanym Restaurant Week’u, na zimno i
KardamonovySobotnie śniadanie dla mnie, dla innych obiad. Na początku zamysł był zupełnie inny i po próbach i zdjęciach zrezygnowałam. Nic na siłę, pamiętacie? Co do
KardamonovyKlasyczne, znowu bez udziwnień. Można je jeść z czymś, można i bez niczego. Mogą być postawą makaronu, sosu, dodatkiem do kasz, mięs, pieczywa, co Wam tylko
KardamonovyOszukali mnie. Właściwie gliwicka mama, która miała zostać na śniadaniu. Specjalnie z myślą o niej zrobiłam tę pastę (bo tylko takim dziwakom jak ona i ja
KardamonovyTo jest sałatka, o której wspominałam tu parę tygodni temu. Tak, wiem, znowu tortellini i znowu feta. Nic nie poradzę, tortellini już dawno były w planie
Kardamonovy