był jedną z propozycji. Niestety po wczytaniu się w źródła, zrozumieliśmy, że nie ma to za bardzo sensu. Nawet jeśli kasztanowiec przetrwałby pierwsze lata, jesień jest u nas zbyt zimna, żeby jadalne kasztany zdążyły w pełni dojrzeć. W ten sposób musiałam się pożegnać z ideą gorących kasztanów prosto z piekarnika- pozostają mi te z bożonarodzeniowego targu. Kasztany niejadalne też uwielbiam
les mirabellesDziś zapraszam na pierwsze październikowe ciasto. No i jesień. Wprawdzie nawet słoneczna, ale za to zimna- człowiek jakoś tak naturalnie przeprasza się ze swetrami, grzejącymi kocykami i kubkami czegoś gorącego. Dziś poszliśmy na ogródek uskutecznić prawdopodobnie ostatnie koszenie w sezonie i po szóstej zaczęło robić się ciemno. Na dodatek było niewiele ponad zero stopni- a róża wariatka ma pąki
les mirabellesnasłonecznione stanowiska (choć podobno znosi różne warunki). W Polsce zimuje, ale dobrze jest ją osłonić przed ostrym mrozem. Suche liście najlepiej zebrać w pęk jesienią, żeby osłaniały kępę przed zimnem- na wiosnę trzeba te liście przyciąć, żeby żubrówka ładnie odbiła. Według różnych źródeł, żubrówka ma cały szereg dobroczynnych właściwości: ma działanie rozkurczowe, przeciwobrzękowe, uspokajające, przeciwnowotworowe. Pomaga przy przeziębieniac h, poprawia
les mirabelleskrzesłami, z papierami na kartonach. A ja spokojna jak po prozacu- i tak do końca dnia. Co jest? Najlepsze w listopadzie jest to, że jest to miesiąc kontrastów. Podwórkowe zimno przeciwstawiam gorącu kubka kakao. Szybko zapadającą ciemność, światłom w oknach mijanych domów (jak ja lubię tak zaglądać w czyjąś codzienność). Senność- mocnej kawie. Wiatr i wciskającą się wszędzie lodowatą wilgoć
les mirabellesbyć niewiele, ma tylko oblepić warzywa. Tak otrzymaną mieszankę wykładamy na podpieczonym cieście, okładamy plasterkami boczku i posypujemy tartym bursztynem. Pieczemy jeszcze 15 minut. Jemy na ciepło (choć na zimno też daje radę). Polecam! Z tym zestawem smaków satysfakcja gwarantowana! Pozdrawiam wszystkich sylwestrowo-noworocznie i uciekam- może jeszcze uda mi się zrobić czekoladowe ciasto z burakami na jutro
les mirabellesdodatków i też były pyszne. Ziemniaki są świetnym tłem dla ostrego jarmużu. Szybkie, smaczne danie, a do takiego kotleta można również wrócić za jakiś czas i zjeść go na zimno
les mirabellesukładamy na cieście. Śmietankę łączymy z jajkiem na gładką masę, dodajemy powidła śliwkowe, szczyptę sody i dokładnie mieszamy. Wylewamy na banany i pieczemy około 25 minut. Jemy na zimno. Wiem, wiem- nic w tym cieście naszego (śliwkowa nutella była przez nas robiona, ale z kupnych śliwek). Ale ta tarta jest odpowiedzią na moje dzisiejsze nieszczęścia, a że wyszła zacna
les mirabellesKiedy większość płynu jest wchłonięta wkładamy ciasto do piekarnika na 15-20 minut (jajka muszą się ściąć). Pieczemy uważając, żeby wierzch zbytnio się nie spalił. Podajemy na ciepło lub zimno. To był nieziemski deser- jago zapach był lepszy niż jakiekolwiek perfumy świata. Delikatna, rozmiękczona drożdżówka idealnie harmonizowała ze słodyczą konfitury różanej. Niebo w gębie! W ogrodzie towarzyszą nam teraz piękne
les mirabellesszybkie w przygotowaniu- wiele rzeczy można robić jednocześnie, na przykład kiedy kurki dochodzą my zajmujemy się łososiem i kromeczkami. A potem pałaszujemy na ciepło, choć konQbek jadł na zimno i też pofukiwał z zadowolenia. Cóż, może nie ischijska "Fisch mit Tomaten", ale dolnośląska "Fisch mit Pfifferlinge
les mirabellespodlać to co pod brzozami i podjeść ostatnie maliny lata. Macam brzoskwinie, czy już choć trochę zmiękły, podglądam gruszki czy już można je jeść- i wracam do domu bo zimno, ciemno i następnego dnia trzeba do pracy. Z gotowaniem jest łatwiej, bo można się za nie brać w nocy. Ale dzisiejszy przepis można zrealizować bajecznie szybko, najlepiej tuż przed ostatnim
les mirabellesnaszego wyszło 12). Na każdym kwadracie układamy łyżkę nadzienia i składamy go na pół, żeby otrzymać trójkąt. Pieczemy zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu ciasta. Burki są najsmaczniejsze na zimno- świetnie nadają się jako drugie śniadanie do pracy albo małe nomz na wypad za miasto. Na przykład taki w Niezwykle Ważnych Dorosłych Sprawach, który wyprowadził nas do Kobylej Góry. Kiedy już
les mirabellesminut. Następnie układamy na nim połówki śliwek i zalewamy masą. Pieczemy jeszcze 30 minut aż wierzch tarty będzie złoty. To kolejne już ciasto, które jemy na zimno, delektując się bogactwem smaków i aromatów. Ciemny cukier i lekko wyczuwalne migdały cudownie podkreślają smak śliwek. Nie ważne czy jecie na porcelanie czy paluchami. Smacznego! Po przycięciu budleja narobiła kwiatów:) Mniej niż
les mirabelleswino. Było dość dużo gotowania, z lekkim stresem, bo również dla babci, która jest ostrym recenzentem. Był sport. Były zakupy. Tylko tradycyjnej niedzielnej drzemki w ogrodzie nie było- za zimno, żeby wieszać hamak. Po takim weekendzie nie chce się przyrządzać szalenie skomplikowanych dań na poniedziałkowy obiad. Nic nie szkodzi- w zanadrzu mam pomysł na cukinię! Czas spędzony w ogrodzie był
les mirabellesteraz moimi miniaturowymi rączkami mogę ugnieść każde ciasto;). Pieczemy 45 minut. Miejscami piana była naprawdę imponująca:) Kiedy pleśniak był gotowy trzeba było poczekać aż wystygnie. Najlepiej smakuje na zimno, łatwiej też się go kroi. Kiedy odczekałam swoje, z kawą i wielkim kawałem ciasta usiadłam na schodku przy tarasie i wystawiłam twarz do słońca. Na trawniku baraszkował Teodor na zmianę
les mirabellesspodu. Przy wyjmowaniu powinny być miękkie, mogą się wydawać nieupieczone- nic bardziej mylnego. Można im jeszcze szybko poprawić kształt- one niech w międzyczasie stygną na formie. Ciastka jemy na zimno, ale polecam podkraść jedno jeszcze ciepłe. Gwarantuję niebiańskie przeżycia, przy wgryzaniu się w delikatne ciasto, w którym gdzieniegdzie znajdziecie płynną jeszcze czekoladę. Mnie to powaliło na łopatki i mentalnie leżałam
les mirabelles