najgorszy miesiąc w roku - z brakiem liści na drzewach (ale śnieg jeszcze nie pada), krótkim dniem i ogólnie taką szarą, nieprzyjemną aurą... Na szczęście zaczął się grudzień i mogę bez skrępowania rozpocząć przygotowania do Świąt. Mam nadzieję, że niedługo spadnie śnieg i wybiorę się na bożonarodzeniowy jarmark :)Tymczasem postanowiłam wprowadzić świąteczny nastrój do mojej kuchni i na bloga. W prawej
Chilli Czosnek i Oliwawspomniałam w opisie moje kurki były mrożone, więc puściły wodę, musiałam dodatkowo odparowac nadmiar płynu. Po kilku minutach do grzybów dorzuciłam posiekaną pietruszkę, potem pomidory pokrojone w kostkę (oczywiście bez miąższu i szypułek), a na samym końcu doprawiłam kurki i pomidory. Zostało tylko odcedzic makaron, wyłożyc do woka, wszystko razem wymieszac podgrzewając jeszcze przez dwie minutki.SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)/*post zawiera
Blondynka GotujeBez śledzi nie wyobrażam sobie Wigilii. A moje ulubione to śledzie w śmietanie. Jednak ostatnio postanowiłam je zmienić o dodatek domowych grzybków marynowanych. Wyszło świetne połączenie, a dodatkowo kawior wzbogacił je o morski, lekko słonawy smak. Dlatego te śledzie w tym roku zagoszczą na moim świątecznym stole. Polecam.Czytaj więcej
Bernika - moj kulinarny pamietniksię zmieścić do pudełka - wyszedł za wysoki... Ogólnie wygląda dość reprezentacyjnie - czego zdecydowanie nie oddaje robione w biegu zdjęcie. Nie jadłam, ale poszczególne części - szczególnie krem ajerkoniakowy, mocno alkoholowy, bez dodatków był obłędny. Myślę, że całość też się nieźle komponuje. Jeśli macie czas i chęci - polecam. Satysfakcja gwarantowana.Kakaowy tort z kremem ajerkoniakowymSkładniki:(na tortownicę o średnicy 26 cm)biszkopt
Pożeraczka, czyli raz adobrzepołowy porcji - chlebki nie są duże, ale czterech raczej byśmy nie zjedli. Dodatek mąki graham sprawia, że chleb ma bardzo chrupiącą skórkę, nieco się kruszy, ale smakuje wybornie. Bez żadnych fiu-bździu, taki zwykły, prosty, neutralny w smaku. Za tym właśnie tęskniłam.Domowy chleb pszennySkładniki:(na 2 nieduże bochenki)15 g świeżych drożdży500 ml letniego mleka1 łyżeczka cukru1 łyżeczka soli300
Pożeraczka, czyli raz adobrzewtorek prąd robił nam psikusy - najpierw wysiadł na półtorej godziny, później na niecałe trzy. Na szczęście wczoraj, podczas pieczenia, wykazał się zrozumieniem i powagą, i pozwolił biszkoptowi ładnie urosnąć bez niespodzianek. Minusem braku prądu okazał się brak ciepłej wody, plusem - popołudniowa drzemka, bardzo przyjemna i relaksująca. Mimo wszystko mam nadzieję, że podobne sytuacje będą jak najrzadsze
Pożeraczka, czyli raz adobrzetroszkę rozczarowana. Po pierwsze kolorem - w oryginale jest tak soczyście, że aż nieprawdopodobnie fioletowy, u mnie - fioletowawy. No ale nic - to pewnie wina jagód. Miałam sklepowe, mrożone, więc bez szału. Niech będzie taki blady, co mi tam. Smak...? Jak dla mnie troszkę zbyt słodki, a za mało jagodowy (ale znów - to pewnie wina moich owoców, nie przepisu). Następnym razem
Pożeraczka, czyli raz adobrzerzeczywistym. Kiedy jednak przebywa się w niej zbyt długo, mogą wystąpić komplikacje, które skutkować mogą nawet śmiercią. Dlatego tak cenni są nurkowie - potrafią bowiem wychodzić z programu samodzielnie, bez użycia komputera. Co więcej - mogą wyciągać również tych, którzy utknęli. Kiedy w Labiryncie, jednej z najpopularniejszych gier, utkwił Nieudacznik (jak szybko ochrzcili go nurkowie), Lonia dostaje propozycję. Nikt inny nie może
Pożeraczka, czyli raz adobrzemuscovado spisało się na medal. Jedyne co, to czas pieczenia mnie do siebie nie przekonał. Pierwsza partia ciasteczek wyszła twarda, i nawet po dwóch dniach leżenia na talerzu bez przykrycia są, jak dla mnie, zbyt chrupkie. Przy kolejnych partiach modyfikowałam temperaturę i czas pieczenia, i moim zdaniem tak pieczone, są idealne. Zaraz po wyciągnięciu z pieca mięciutkie, twardnieją przy
Pożeraczka, czyli raz adobrzepołączenie, które wszyscy znają, i pewnie którego każdy już próbował, stwierdziłam, że wrzucę na bloga z jednej prostej przyczyny - żeby przypomnieć Wam, jak pyszne może być tak proste jedzenie. Bez wymyślnych składników, zaledwie kilka rzeczy razem - i jest. Nic mi więcej nie potrzeba.Ja koktajlu nie dosładzałam, banan nadaje wystarczającej słodyczy. Ale jeśli lubicie, można wsypać łyżeczkę cukru. Albo dodać odrobinę
Pożeraczka, czyli raz adobrzełam je na podróż do Polski. Jakoś tak mam, że w samochodzie, jak mi się nudzi, muszę jeść. Najlepiej, żeby było słodkie. Poza tym musi być niekłopotliwe, niekruszące się, bez zbędnych papierów. Dlatego muffiny są rozwiązaniem idealnym. Upiekłam je w silikonowych foremkach, nie musiałam się więc bawić w wyciąganie z papilotek. Ideał po prostu! Miałam resztkę kwaśnej śmietany, szukałam więc
Pożeraczka, czyli raz adobrzedokładnie dziewięć, a w tym nie ma nic kulinarnego. Sama jestem zdziwiona. Ale nic nie poradzę na to, że dwie tanie księgarnie, w których zawsze robiłam duże zakupy, zostały bez mojej wiedzy zamknięte, a w pozostałych nic ciekawego nie było. Co prawda nie szukałam na przykład w Empiku, ale tylko z tego powodu, że ceny mnie tam dobijają. W związku
Pożeraczka, czyli raz adobrzeambitne, wręcz jesienne. Z dużą ilością czekolady. Ciężkie. Rozgrzewające. Jednak C. zepsuł je w jednej chwili, pojawiając się w domu z koszyczkiem pachnących, czerwoniutkich truskawek. Część oczywiście została pochłonięta bez niczego, ale ponieważ sezon truskawkowy powoli się kończy stwierdziłam, że grzechem byłoby nie przygotować czegoś pysznego z nimi właśnie w roli głównej. Tak naprawdę nie musiałam się nawet długo zastanawiać
Pożeraczka, czyli raz adobrzeUwielbiam zupy. Jako dziecko byłam ich umiarkowanym, a do tego niezwykle wybrednym fanem - pomidorowa z makaronem musiała być zabielana, ale ta z ryżem czysta; ogórkowa tylko bez ogórków, z czego śmiała się cała moja Rodzina - jednak dopóki nie została przecedzona, nie ruszyłam. Barszcz tylko czerwony i tylko w Wigilię, za to zawsze z przyjemnością jadłam kręcipołki - czyli kluski na mleku
Pożeraczka, czyli raz adobrzepozwolą. Do kieszeni zapakujemy na drogę kilka ciasteczek, które wczoraj upiekłam. Jakoś tak rozpędziłam się z tartaletkami, że z rozbiegu zrobiłam więcej kruchego ciasta. Ciasteczka są najprostsze pod słońcem, bez żadnych wyszukanych składników, a jednak lekko zaskakujące - niewielki dodatek pieprzu sprawia, że naprawdę szczypią w język. A przy tym pokryte są chrupiącą, karmelową skorupką, która ten ostry smak równoważy. Wyjątkowo
Pożeraczka, czyli raz adobrze