mniej, ni więcej, tylko lekko ponad cztery godziny spania przed kolejnym pracowitym, ciężkim dniem. W niedzielę więc warczałam na Bogu ducha winną Zuzkę, prychałam i posyłałam mordercze spojrzenia bez konkretnych przyczyn. Nie lubię taka być. Ale nie potrafiłam nad tym zapanować! Widzicie więc - jestem w potrzebie. Macie sposoby na dokonywanie właściwego wyboru lub neutralizowanie skutków decyzji podjętych źle
Pożeraczka, czyli raz adobrzeżeby mi nie przeszkadzał - nie jestem pewna, w jakim języku), po czym z zadowoleniem odłożyłam książkę na kolana, zakładkę zostawiając w dłoni. Naprawdę chciało mi się czytać, wciągnęłam się bez reszty. I choć w kwestii powieści i opowiadań Carrolla jestem niezwykle subiektywna, to mimo przeczytania Kobiety, która wyszła za chmurę od deski do deski, przy jednym podejściu, nie byłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzesię na stole, gdy C. pracuje popołudniami, a ja odczuwam nieodpartą potrzebę zjedzenia czegoś bardziej treściwego niż tost czy kawałek ciasta. Tym razem naszło mnie na cukinię, którą kupiłam bez zastanowienia. Dopiero siedząc przed laptopem zaczęłam się zastanawiać, w co właściwie mogłabym tą cukinię przemienić... Na blogu Alba znalazłam bardzo ładnie wyglądają zupę, z makaronem i właśnie taką
Pożeraczka, czyli raz adobrzedrugie. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy po godzinie ciasto znów nie urosło ani o milimetr! A pełna dobrych chęci, umieściłam je w piekarniku z włączonym światłem, żeby miało cieplutko, bez przeciągów, no nic, tylko rosnąć przecież! Wściekła, stwierdziłam dość! A że C. robił przed wyjściem maślane oczy o pączki, zła, zostawiłam ciasto tam, gdzie było. W sumie, to nie jestem
Pożeraczka, czyli raz adobrzeprzekrojoną na trzy kawałki dymkę. Gotować, aż groszek będzie miękki. Zdjąć z ognia, przestudzić, wyjąć dymkę. Zmiksować na gładki krem. Doprawić solą i pieprzem do smaku.Bekon usmażyć na patelni bez tłuszczu na chrupko.Zupę wlać na talerze, skropić oliwą, na wierzchu ułożyć po plastrze bekonu. Smacznego!Nadal czuję się trochę dziwnie, jeszcze nie całkiem doszłam do siebie. Na szczęście
Pożeraczka, czyli raz adobrzemnie ogromnym optymizmem. A co do jedzenia... Brzuchy pewnie macie pełne żurku, białej kiełbasy, szynek najróżniejszych, sałatek, babek, mazurków i serników. Dlatego dzisiaj zaproponuję Wam coś zupełnie nieświątecznego, bez czego jednak większość śniadań się nie obejdzie - pieczywo. Miałam akurat w domu jogurt naturalny, i potrzebowałam bułeczek na śniadanie. Na blogu A dupa rośnie znalazłam idealne połączenie
Pożeraczka, czyli raz adobrzeszybkość i łatwość przygotowania oraz fakt, że nie może się nie udać. Ciasto kruche jak zwykle od Michela Roux z jego Ciast pikantnych i słodkich. Jest idealne - rozwałkowuje się bez najmniejszych problemów, po upieczeniu pozostaje idealnie kruche, nadaje się do wypieków wytrawnych, jak i słodkich. Nadzienie było w pełni improwizowane - poszłam do sklepu i wrzuciłam do koszyka to, co akurat
Pożeraczka, czyli raz adobrzeSłonko! Nareszcie... Kilka dni temu jeszcze leżał śnieg, na dwór wychodziłam dokładnie owinięta szalikiem, obowiązkowo w czapce; wiatr wiał zimny i przeszywający, i ogólnie aura
Pożeraczka, czyli raz adobrzeproporcje podstawowych składników i zachowanie Waszego piekarnika, pozostaje już tylko eksperymentowanie. Do bułeczek bowiem można dodać niemal wszystko, i zawsze będą pyszne. Na słodko i wytrawnie, z dodatkami czy bez sprawią, że śniadanie będzie przeżyciem dużo ciekawszym
Pożeraczka, czyli raz adobrzetakich historii, no i teraz mnie dopadło. Cóż... Przyjechał miły pan, fachowo obsunął szybę i wyjął nieszczęsną kurtkę. Wniosek - jeśli jesteś złodziejem samochodów, a chciałbyś znaleźć legalną pracę, bez problemu zatrudnią Cię w Falcku. Pełen profesjonalizm, patrzyłam na pana z nieukrywanym podziwem. Pocieszył nas, że jest to jego główne zajęcie, a C. współczuł, że jest ze mną, bo jakby był
Pożeraczka, czyli raz adobrzedużych odstępach.Piec w 180 st. C. przez 10 minut.Ostudzić na blasze (ciastka są bardzo miękkie tuż po upieczeniu).Smacznego!A dzisiaj robię pierwsze w tym sezonie lody - bez maszynki, więc trzymajcie kciuki, żeby wyszły dobre
Pożeraczka, czyli raz adobrzerabarbarem też się uda. Uff... Tym razem wszystko poszło gładko. Jedyny problem stanowił kolor - nie udało mi się kupić rabarbaru malinowego, więc wyszła mi taka masa w sumie bez koloru. Dodałam więc odrobinę (!) czerwonego barwnika w paście. Pierwszy raz go używałam, i pomijając fakt, że prawie dostałam zawału, że ucięłam sobie palec, bo kolor barwnik ma iście krwisty
Pożeraczka, czyli raz adobrzebabeczki będą idealne!Kremu trochę mi zostało, ale jeśli będziecie dekorować szprycą, a nie tylko nałożycie je nożem, jak ja, powinno być akurat.Oczywiście nie byłoby wspólnego gotowania bez cudownego towarzystwa. Tym razem wyzwanie podjęły również Panna Malwinna, Maggie i Siankoo. Koniecznie sprawdźcie, co za cuda przygotowały!Babeczki szpinakowe z cytrynową nutąSkładniki:(na 6 sztuk
Pożeraczka, czyli raz adobrzeżółtka bowiem podgrzewa się na parze, więc wszystkie bakterie giną w wysokiej temperaturze. Nie zauważyłam jakiejś wyjątkowej różnicy, ale muszę przyznać, że są chyba nieco gładsze niż te bez jajek. Pycha!Lody morelowo-rozmarynoweSkładniki:(na ok. 1 l lodów)400 ml śmietany kremówki (38%)100 ml mleka4 żółtka125 g cukru500 g moreli1 łyżka soku z cytrynyziarna z 1/2 laski
Pożeraczka, czyli raz adobrze