Żurek. Ogólnie za nim nie przepadam, praktycznie mógłby dla mnie nie istnieć. Są jednak dwa takie momenty w roku, których bez żuru sobie nie wyobrażam: 1. stycznia i Święta Wielkanocne. Nic wtedy nie smakuje tak dobrze, jak pachnacy wędzonką i majerankiem żurek "na bogato" z marchewką, białą kiełbasą, jajem i ziemniakami :) W tym roku postanowiłam sama przygotować zakwas. I choć miałam w związku z tym duże obawy (tak samo jak z piernikiem staropolskim), okazały się one zbyteczne. Żurek na domowym zakwasie wyszedł... czytaj dalej...