Gorąco. Zdecydowanie za gorąco. Żar leje się z nieba i, gdyby nie te lekkie powiewywiatru, padlibyśmy w Kościanie jak kawki. Wracając z pociągu, z kursów językowych, na termometrze znajdującym się na największymw mieście rondzie zobaczyłam.. przerażającą liczbę. 42 stopnie! Co prawda, w słońcu,ale przy tej duchocie nawet w cieniu ma się ochotę rozpłynąć.Przy takim upale nie mam nigdy ochoty na ciężką strawę. Kawał mięsa w sosie nie bawi mnie,wręcz odrzuca. Nie mam ochoty na nic.Chociaż...W lodówce znajduje... czytaj dalej...
Taką kalafiorową pamiętam z dzieciństwa, była to jedna z nielicznych zup przygotowywanych przez moją siostrę.
U mnie często gości właśnie taka zupka, kalafior nadaje jej doskonałego smaku:)Eintopf? Kojarzę chyba tą nazwę z jakiejś książki pani Musierowicz:-)
uwielbiam dania z tego, co mamy akurat w domu, "pod ręką" :) kreatywność w kuchni jest dobra :) szybka i fajna i prosta (!) zupa :) ps. w Gdyni chyba chłodniej ;) a po 6 rano wieje dosyć mocno :D
Och tak, zdecydowanie kalafiorowa jest super na upalne dni :)
Pyszota! Ja chciałbym wyjechać z Polski ,najlepiej do Ameryki ,gdzieś gdzie ciągle jest ciepło ,gdzieś gdzie nie musiał oglądać tej przebrzydłej zimy! 42 stopnie to mój żywioł! Mam nadzieję ,że kiedyś te marzenie się spełni , hah :>
Zrobilas i ochotę na te zupę. juz nie pamiętam, kiedy ostatnio robiłam zupkę. Zazwyczaj latem nie gotuję zup, ale skoro ochota jest, tzn. że juz czas!Pozdrawiamy serdecznieTapenda
Ja się ostatnio przeraziłam, jak zobaczyłam, że temp. powietrza to 43, a asfaltu 67 stopni ;x. Toż to można się butem przykleić do niego ;x. Takie nam się tropiki zrobiły w kraju..masakra ;P A zupka wygląda smakowicie.Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)