No dobra, to nie będzie tradycyjnie śniadaniowy post! Powody są dwa. Po pierwsze na śniadanie jedliśmy chleb upieczony w ramach blogowego pieczenia i post mogę opublikować dopiero w czwartek (Słodki Czwartek!!!). Po drugie, na jedną z części śniadania jadłam własnej produkcji pasztecior do smarowania i właśnie przepis na niego chcę tu zamieścić. Znalazłam go, i tu niespodzianka he he, w " czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)