skansen w Sanoku Wracam w Bieszczady średnio co 10 lat... każda z podroży jest inna, intensywna pod względem emocjonalnym i fizycznym. Tym razem było wyjątkowo także dlatego, że chodziły z nami nasze własne ukochane dzieci. Czasami same z siebie gnały do przodu innym razem musiała nęcić je "marchewka"... Bieszczady zimową porą a te latem to zupełnie inna bajka, inne ale nadal magiczne i niezwykłe. Jechałam pełna obaw, nie wiedziałam jak pogodzę chęci do chodzenia moje, Małżona i dzieci... Tymczasem okazało się, ż... czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)