Dzień gna za dniem a ja nie wyrabiam na zakrętach. Wstaję, jadę do pracy, wracam, odbieram dzieci, do domu, do garów, do wanny i spać i tak w kółko. Nie brzmi to zbyt optymistycznie ale takie życie. Podpieram się nosem a powieki przypinam do brwi na klamerki ale robię to co sprawia mi radość, bo i praca i gotowanie niosą ze sobą masę pozytywnej energii. Zaraz, zaraz, ale o czym ja chciałam napisać??? Od wtorku próbuję sklecić posta o pysznej zupie sprzed tygodnia. Może teraz się uda? Inspiracją była k... czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)