macie pojęcia, jak o tym napisać? Bo ja miewam takie dni. I choć bardzo chcę - po prostu mi nie idzie. Wtedy najlepiej napisać tylko dwa słowa o pysznym cieście lub ciasteczkach - słowa przyjdą następnym razem. Niewymuszone, lekkie i interesujące. Przynajmniej taką mam nadzieję.Na blogu Kuchnia Pani Wiosny znalazłam ostatnio przepis na kawę z żółtkiem. Zafascynowało mnie
Pożeraczka, czyli raz adobrzeWczoraj wieczorem piekłam ciasteczka. Kiedy już pozagniatałam wszystkie ciasta, włożyłam do lodówki, usiadłam na chwilę i stwierdziłam, że przydałby się jakiś deser. Ciasteczka i owszem, pyszne są, ale nagle nabrałam ochoty na coś delikatnego, kremowego... Z żurawiną - koniecznie! Żurawina jednak nie mnoży się w lodówce sama z siebie, trzeba więc było ruszyć do sklepu. A nadmienić muszę, że świeżą
Pożeraczka, czyli raz adobrzebiałej czekoladyMasło utrzeć z ekstraktem i cukrem na puszystą, jasną masę. Wbić jajko, zmiksować. Mąkę przesiać z sodą, partiami dodawać do masy. Czekoladę posiekać, dodać do ciasta, dokłądnie wymieszać.Z masy uformować 20 kulek, każdą lekko spłaszczyć. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.Schłodzone ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując odstępy (ciasteczka sporo rosną).Piec
Pożeraczka, czyli raz adobrzepączków jesteśmy zgodni, przejdźmy do tego, co jednak sama przygotowałam. Otóż, po zrobieniu sernika, została mi ubita kremówka. Nie byłam pewna, ile mi będzie potrzeba do ozdobienia ciasta, zmiksowałam więc wszystko, co miałam. Wepchnięcie w siebie kilku kopiatych łyżek kremówki 38% oczywiście jest możliwe, ale... Przypuszczam, że po takiej dawce nie mogłabym już nawet na mój sernik spojrzeć. W związku
Pożeraczka, czyli raz adobrzeczerwone serca i pluszaki patrzące na mnie z każdej witryny sklepowej raczej mnie bawią niż drażnią. Kiedy słyszę, że ja nie obchodzę Walentynek, to głupota, ale zobacz, jakie fajne ciasto w kształcie serca z różowym lukrem upiekłam, to śmiać mi się chce. Bo, jeśli przygotowujesz się do tego dnia, to znaczy, że go obchodzisz i nie pozostajesz obojętnym na jego
Pożeraczka, czyli raz adobrzespecjalnie interesowała się jego upodobaniami... Zazwyczaj bowiem zupy pojawiają się na stole, gdy C. pracuje popołudniami, a ja odczuwam nieodpartą potrzebę zjedzenia czegoś bardziej treściwego niż tost czy kawałek ciasta. Tym razem naszło mnie na cukinię, którą kupiłam bez zastanowienia. Dopiero siedząc przed laptopem zaczęłam się zastanawiać, w co właściwie mogłabym tą cukinię przemienić... Na blogu Alba znalazłam
Pożeraczka, czyli raz adobrzerozpuścić i przestudzić. Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z masłem. Masę przełożyć do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, dokładnie ugnieść na spodzie. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.Schłodzone ciasto podpiec w 190 st. C. przez 10-12 minut. Ostudzić.Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, dokładnie odcisnąć, a następnie rozpuścić na parze. Ostudzić.Serek utrzeć z jogurtem, sokiem z cytryny
Pożeraczka, czyli raz adobrzedoprowadził mnie do stanu mniej więcej używalności, po czym zostawił na pastwę codzienności. Obudzona, stwierdziłam, że koniecznie muszę coś zjeść. Coś więcej, niż kawałek, swoją drogą całkiem niezłego, ciasta. Problem pojawił się, kiedy odkryłam, że w domu nie ma nic. Naprawdę nic. Nawet chleba tostowego! Chodziłam w te i z powrotem, od kuchni do kanapy, aż nagle mnie oświeciło - przecież
Pożeraczka, czyli raz adobrzepracowałam za dużo i za wcześnie, więc wszystko mnie usypiało - czytanie, oglądanie telewizji, nawet najciekawszych programów kulinarnych i wyczekiwanych filmów. Do kuchni nie wchodziłam z obawy, że zasnę wpół ciasta... Teraz wszystko wraca do normy, minimum pięćdziesiąt stron dziennie i niedługo znów wyprzedzę plan. Póki co o książce, którą udało mi się wchłonąć jeszcze przed tym feralnym okresem...Z Amelią
Pożeraczka, czyli raz adobrzePtysią po parku, śmieję się do siebie, bo nagle otuliło mnie ciepło. Chcę już słodkich truskawek, kwaśnego rabarbaru, soczystych wiśni i dojrzałych malin. W kąt rzucę przepisy na ciężkie ciasta, w zamian sięgając po delikatne, puszyste desery. O tak!Póki co jednak - zadośćuczynienie. Przyznałam się już, że zapomniałam o Dniu Czekolady... Wstyd mi, naprawdę! Kajam się, i w ramach nadrabiania
Pożeraczka, czyli raz adobrzecałej zjeść od razu. Trzeciego dnia zostało jeszcze trochę, ale żadne z nas nie miało już na nią chęci. Postanowiłam więc dać jej nowe życie - żal było wyrzucać ciasto przygotowywane z taką pieczołowitością... Rozwiązaniem idealnym okazały się słodkie tosty francuskie. Kiedy oglądając Masterchefa zobaczyłam, jak jeden z uczestników przygotował rzeczone, w dodatku z truskawkami, stwierdziłam, że pomysł jest
Pożeraczka, czyli raz adobrze