zieleń młodych listków i świeżej trawy. Ale maj to także matury. Ponieważ trwają również różnorodne szkolenia, jestem w szkole sama. Siedząc na egzaminach i czekając na kuriera spędzam w pracy po kilkanaście godzin każdego dnia. Sporo jest w tym roku zamieszania z egzaminami maturalnymi: stara i nowa formuła, poziom podstawowy i rozszerzony, nowa odsłona matury z języka polskiego. Uczniowie przeżywają
W mojej kuchnisię nie powiodło. Te obrazki powtarzają się każdego roku. I co roku widzę, jak do młodych ludzi dociera wreszcie, że wynik egzaminu, który trzymają w ręce, to efekt ich pracy i starań. Tyle razy tłumaczy się młodzieży na lekcjach, że muszą się uczyć, że samo się nic nie zrobi, ze matura jest zbyt ważna, aby jej wynik był uzależniony
W mojej kuchniLipiec mija mi w pracy. To niewiarygodne że mimo wakacji ciągle siedzę w szkole po kilka godzin dziennie. Ostatnie dziesięć dni były naprawdę bardzo trudne. Narada, spotkania w Starostwie, „gorąca” linia telefoniczna i ciągłe ustalenia, na które nie mogłam się zgodzić, dyskusje, negocjacje. W piątek przeżyłam bardzo trudne spotkanie, tym razem u mnie w szkole. Uff, dużo tego było. Piszę
W mojej kuchnirazie wolne dni spędzam…. w pracy. Dario, lekko zdenerwowany, docina mi, że chyba najlepszym pomysłem na letni wypoczynek jest dla mnie szkoła. Wiem, że nie jest zadowolony, bo chciałby mieć mnie w domu, ale muszę być w szkole chociaż na kilka godzin, bo jeszcze sporo jest do zrobienia. Po pierwsze spotkałam się z nowymi pracownicami i ustalałyśmy wspólnie różne rzeczy
W mojej kuchniprzeszkodami. Ciężko iść codziennie pod górę, każdego dnia mierzyć się z przeciwnościami i być zdanym tylko na siebie. Ale nie ma na to rady. Ponieważ długo jestem w pracy, moi chłopcy mogą liczyć wyłącznie na szybkie dania. Tym razem przygotowałam dla nich zupę kalafiorową z makaronem. Prosta, szybka, sycąca. Po prostu pyszna. W sam raz na coraz chłodniejsze dni. Polecam
W mojej kuchnipojawia, jest trudna do zapełnienia. W tych smutnych chwilach byliśmy razem. Wspólne ich przeżywanie bardzo zbliża i łączy. Potrzebowaliśmy ciszy i spokoju, choć ten ostatni, ze względu na moją pracę i zawodowe obowiązki, był nieosiągalny. Ale mimo mnóstwa zajęć potrafiliśmy znaleźć czas dla siebie i siłę, aby powoli wrócić do codzienności. Dopiero dziś na dobre weszłam do kuchni, aby przygotować
W mojej kuchniwiary, że mija już miesiąc od początku roku szkolnego. Czas mknie jak szalony i nie zanosi się na to, żeby zwolnił. W pracy nieustająca bieganina, po południu stosy papierów do przerzucenia, które zabieram do domu. W tej codziennej gonitwie czasami udaje mi się znaleźć chwilę na czytanie. Ostatnio znów sięgnęłam po „Mistrza i Małgorzatę” M. Bułhakowa. Ta książka jest
W mojej kuchniczekamy, aż Huguś całkowicie wróci do zdrowia. Na szczęście Małemu nic się nie działo. Wczoraj był pierwszy dzień względnego spokoju. Ponieważ była sobota, nie musiałam biegiem wracać z pracy, aby odsiedzieć w przychodni trzy godziny, aż do wieczora. Kroplówkę „załatwiliśmy” wczesnym popołudniem, a potem wybraliśmy się na zakupy, aby jak najszybciej nadrobić braki w zaopatrzeniu. Przynieśliśmy do domu wszystko
W mojej kuchniPrzez cały tydzień segregowaliśmy różne produkty z nauczycielami i uczniami, jeździłam także po sklepach, aby znaleźć jak najlepszy i w dobrej cenie sprzęt AGD. W weekend nadrabiałam zaległości w pracach domowych, zresztą Dario i tak pracował w niedzielę, więc nie przesiadywałam w kuchni zbyt długo. Udało mi się jednak upiec pyszną, oryginalną chałkę, na którą wkrótce Was zaproszę. Wymyśliłam także
W mojej kuchniCzerwone Gitary. Końcówka stycznia była intensywna, jak to zazwyczaj bywa przed feriami. Od dzisiaj młodzież ma wolne, nauczyciele pojawiają się w szkole od czasu do czasu, ja jestem w pracy w tym tygodniu codziennie, choć w różnych godzinach, bo wykorzystuję ferie na załatwienie różnych spraw. W domu też spokój, bo Młody wyjechał do siostry na ferie. I dobrze, niech trochę
W mojej kuchniwięc mogę się czymś zająć. Ponieważ jestem w domu, to zajęłam się kuchnią. Postanowiłam zrobić dla chłopaków pyszny obiad z przepisu zuzy. Wybrałam danie, które nie wymaga wielkiego nakładu pracy, można je podać nie tylko bez okazji, ale sprawdzi się również podczas mniejszych i większych uroczystości. Koniecznie spróbujcie! Składniki: • 1 kg żeberek wieprzowych • 2 cebule • 1,5 łyżki miodu
W mojej kuchniwiedziałam, że będę sięgać po kolejne tomy. Potem zaniechałam czytania, ale książki mam na swoich półkach. Teraz nadszedł ich czas, ale wstało się to w zaskakujący sposób. Koleżanka z pracy przyniosła mi powieść „Pogromca lwów” . Stwierdziła, że jej się bardzo podobała. Książkę wzięłam, zaczęłam czytać i już po kilku kartkach zaczęłam przypominać sobie głównych bohaterów. Wkrótce przyszło olśnienie! Przecież
W mojej kuchnijest przepis, raczej pomysł moich wspaniałych koleżanek z pracy, który realizowałyśmy razem z naszymi dziećmi już w tamtym roku. Owieczki wielkanocne to zabawne ciasteczka drożdżowe, które nie tylko pięknie wyglądają, ale też z powodzeniem mogą zastąpić pieczywo do świątecznego koszyczka. Są także pyszną i urokliwą dekoracją wielkanocnego stołu. Do ich przygotowania możecie użyć ulubionego, dowolnego ciasta drożdżowego. Ważne
W mojej kuchniZbliża się koniec tygodnia. Z jednej strony cieszę się z tego, bo w poniedziałek wreszcie wracam do pracy. Z drugiej strony mam świadomość, że trochę czasu jeszcze minie, zanim wrócę do pełnej formy. Na szczęście za oknami już wiosna, słońce dodaje otuchy, chce się żyć. Tylko energii mi trochę brakuje. W kuchni wspomaga mnie mama, ponieważ jeszcze nie mam siły
W mojej kuchniCzęsto zapominam drugiego śniadania do pracy i pomyślałam ,że zamiast kupować "zdrowe" batony sama zrobię z takich składników jak lubię . Batony są syte i super pasują do kefiru ,jogurtu czy nawet kawy . Składniki na 28 sztuk : - 300 g płatków owsianych - 100 g żurawiny - 100 g orzechów włoskich - 100 g rodzynek - 50 g siemienia lnianego - 50 g migdałów
Wypieki Rene