oleju 2 jajka 6 truskawek Przygotowanie: Najpierw łączymy suche składniki. Brzoskwinie kroimy w kosteczkę. Łączymy wraz z mokrymi składnikami. Potem łączymy wszystko. Rozlewamy do foremek (papilotek) na muffiny. Zapełniamy ciastem około 3/4 foremki . Pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni. Smacznego
Słodkie okruszkigorącego deseru z gałką lodów, ale na dworze było tak zimno, że nikt nie chciał się schładzać. Przepychota W ten oto sposób zupełnie nieświadomie spełniłam wymóg "C" jak ciasto ze znalezionego przez Zuzię alfabetu blogerki kulinarnej. Wprawdzie nie pretenduję do tytułu "blogerki kulinarnej", ale alfabet mnie ubawił. I coś w tym jest, bo ja dziś ze ślinotokiem robiłam
les mirabelleskogel mogel. Stopniowo mieszamy zaczyn, kogel mogel i mleko z masłem. Dodajemy resztę mąki i cukier waniliowy. Umieszczamy w spokojnym ciepłym miejscu, przykrywamy wilgotną ściereczką i czekamy ok. godziny. Ciasto mocno rośnie, dlatego ważne jest, żeby zostawić je w dużej misce. Naleśniczki smażymy z dwóch stron na niewielkiej ilości masła aż uzyskają złoty kolor. Temperatura smażenia nie może być
les mirabellesmisce mieszamy suche składniki. Dodajemy zimne masło i szybko wyrabiamy, żeby otrzymać coś na wzór kruszonki. Dodajemy kwiatki i mieszamy. Wlewamy maślankę i niedokładnie wyrabiamy do momentu aż z ciasta możemy otrzymać dużą kulę. Kulę wykładamy na stolnicę i formujemy okrągłe placuszki grubości 1-2 cm i średnicy 4-5cm- mi wyszło 12 sztuk. Bułeczki pieczemy po 16 minut
les mirabelleswśród uczniów. Wiadomo, że dzieciaki lubią wszystko co słodkie, a te kwiaty należą do jednych z najsłodszych jakie jadłam. Poza jedzeniem ich na surowo (polecam!), można usmażyć je w cieście naleśnikowym albo zrobić placuszki. I pewnie milion innych rzeczy- z muffinami włącznie. WAŻNE! Jedynie kwiaty tej rośliny są jadalne- pozostałe części, jak kora czy owoce, są trujące!!! Liści nie jemy
les mirabellesróży butelka gazowanej wody mineralnej Wodę schładzamy w lodówce. Cytryny myjemy i kroimy na duże kawałki (razem ze skórką). Wrzucamy do dzbanka, posypujemy cukrem i płatkami róż. Pałką do ciasta (chyba, że macie bardziej profesjonalny sprzęt:)) ugniatamy składniki, aż cytryny puszczą sok. Tuż przed podaniem zalewamy schłodzoną wodą mineralną. Zakwitło pięć róż jednocześnie! A zapach! Do lemoniady dodałam różę pomarszczoną
les mirabellesŁódeczkami się dzielę się Dziś zerwałam kolejną cukinię i mini patisonka, jak również ponad kilo fasolki szparagowej (zielonej i żółtej). Na obiad były cukinia i patison w cieście piwnym, ale w moim malkontenckim nastroju, nie byłam zadowolona z rezultatów. Pewnie będzie jeszcze niejedna okazja podzielić się przepisem. Jakiś czas temu poczyniłam też zbiory nasenne. Do metalowej kulki, zakupionej dawno
les mirabellesjednolitej masy. Do masy dodajemy połówki śliwek i znów mieszamy. Na koniec dodajemy porcjami marcepan, po każdym dodaniu mieszając (dzięki temu masa nie sklei się w jedną wielką gulę). Ciasto wlewamy do formy i pieczemy około 40 minut. Po wyjęciu z formy posypujemy cukrem pudrem i jemy! Babka jest delikatna, mirabelki lekko kwaskowate a marcepan aromatyczny- kombinacja idealna
les mirabellestakie przepisy, które towarzyszą nam od naszej kuchennej kołyski. Pewniaki, które robiliśmy jako pierwsze kulinarne eksperymenty i od tej pory zawsze wychodzą. Dla mnie jednymi z takich przepisów są: ciasto z owocami czy sos z tuńczykiem . Dziś kolejny z nich- sos curry na bazie beszamelu. Przepis na ten sos poznałam na jednej z pierwszych randek w moim życiu
les mirabellescukier mieszamy mikserem na jednolitą masę. Dodajemy jajko i ponownie mieszamy. Dodajemy suche składniki i szybko wyrabiamy ręką albo mikserem. Dodajemy czekoladę i tymianek i dokładnie mieszamy. Z ciasta formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczone układamy na blasze (z tej porcji wychodzą około dwie blachy). Zostawiamy dość dużo miejsca pomiędzy ciastkami. Wierzch ciastek posypujemy solą- w oryginale to była
les mirabelleskoniec dodajemy jagody i delikatnie mieszamy. Jagód wystarczy tak niewiele, ponieważ są dość kwaśne w smaku i w większej ilości jak dla mnie za bardzo zdominowałyby smak muffinów. Ciasto nakładamy do papilotek i pieczemy 20-25 minut. Gotowe i przestudzone muffiny posypujemy cukrem pudrem. Smacznego
les mirabellesusunąć pręciki- podobno są niesmaczne. Przez powstały otwór nadziewamy kwiaty masą serową. Jeśli kwiaty były rozwinięte, górne końcówki płatków skręcamy, tak, żeby masa nie uciekła. Nadziane dokładnie maczamy w cieście i smażymy na mocno rozgrzanym oleju przez około 2 minuty. Gotowe danie serwujemy na ciepło, na liściach sałaty lodowej, skropione sosem z octu balsamicznego. Mnie kombinacja smaków wprawiła w zachwyt
les mirabellesmiksujemy jeszcze chwilę. Następnie dodajemy i robimy to samo z mlekiem i masłem. Na koniec wsypujemy ziarenka wanilii, wlewamy wodę różaną i mieszamy łyżką. Do każdej muszelki wkładamy łyżeczkę ciasta- jeśli jest go mniej to ciastka wychodzą ładniejsze. Pieczemy 10 minut- pierwsze 6 w temperaturze 220*C, następnie 4 w temperaturze 180*C. Kiedy ciastka są rumiane na brzegach wyjmujemy
les mirabellesmuffiny. Cukier i masło ubijamy mikserem na gładką masę. Dodajemy stopniowo jajka, wciąż ubijając. Dodajemy przesianą mąkę, proszek do pieczenia i gałkę muszkatołową, następnie śmietankę i dobrze mieszamy. Ciasto umieszczamy w foremkach, wierzch każdej babeczki dekorujemy kawałkami śliwki i pieczemy 20-25 minut do suchego dźgulca. Anglicy radzą jeść na ciepło, z dużą ilością kawowego karmelu. Sos karmelowy z butelki
les mirabelleskwiatem. Róża portlandzka jest piękna nawet w deszczu. Krwawnica i morwa radzą sobie koło akacji. Lekko przywiędnięta rabata kwiatowa. Nawłoć i pysznogłówka zakwitły pod naszą nieobecność. Gruchy skończą w cieście a grzyb niestety na nic się nie zda- ślimaki były pierwsze. Cukinie! Oczywiście plony trzeba było zużyć, dlatego przygotowałam eksperymentalny sos do wspomnieniowego makaronu- bo smakiem nawiązywał trochę do naszych
les mirabelles