niego nawet najpyszniejszych kulek nie nazwałabym bajaderkami.Tymczasem dzisiaj pogoda nie może się zdecydować - raz pada deszcz, raz śnieg, a za chwilę świeci słońce. My siedzimy w domu, pieczemy pierniki, chleby i napawamy się przedświątecznym ciepłem. Nic mi więcej do szczęścia nie trzeba
Pożeraczka, czyli raz adobrzesię zdarzyło. Takie pieczone w specjalnym, małym piecyku. Parzyły palce, kiedy gorące obierałam je ze skórki. Smak mnie zaskoczył - niby nic wielkiego, ale jednak mają coś w sobie. Coś, co sprawia, że sięga się po następny i następny, aż w miseczce zostaną już tylko łupinki. To było ładnych parę lat temu. Od tamtego czasu nie miałam okazji znów
Pożeraczka, czyli raz adobrzedomu zakopaliśmy się z powrotem w kołdry, bo zimno jest okrutnie. W dodatki pada i wieje, co absolutnie nie sprzyja spędzaniu czasu poza łóżkiem. I choć dawno nic nie piekłam, jakoś nie mogłam się przemóc, żeby wyjść do sklepu. W związku z tym dzisiaj pokażę ciasto, które upiekłam na przyjazd Doroty. Kiedy zobaczyłam je u Joli wiedziałam
Pożeraczka, czyli raz adobrzeWczoraj wieczorem piekłam ciasteczka. Kiedy już pozagniatałam wszystkie ciasta, włożyłam do lodówki, usiadłam na chwilę i stwierdziłam, że przydałby się jakiś deser. Ciasteczka i owszem, pyszne są, ale nagle nabrałam ochoty na coś delikatnego, kremowego... Z żurawiną - koniecznie! Żurawina jednak nie mnoży się w lodówce sama z siebie, trzeba więc było ruszyć do sklepu. A nadmienić muszę, że świeżą
Pożeraczka, czyli raz adobrzesiedziałam i gapiłam się w monitor, tak naprawdę nawet nie widząc, co jest na ekranie. Nie chciało mi się przeglądać blogów ani książek kulinarnych, nie chciało mi się piec, nie miałam też ochoty czytać. Bolała mnie głowa i czułam się taka jakby pusta w środku... Może dlatego, że byłam chora, miałam gorączkę i nawet picie herbaty sprawiało mi ból. Może
Pożeraczka, czyli raz adobrzemomencie zupełnie przestaje się tym przejmować. Stwierdza jednak, że w życiu nie zostało jej już nic - zamiast rozwodu postanawia trwać u boku swego mężczyzny i zmienić jego życie w piekło. Zna wszystkie jego mroczne sekrety, może mu zagrozić. Czy uda im się siebie odnaleźć wśród hipokryzji otaczającego ich świata...?Historie Schmitta to opowieści o mijaniu się w życiu, o przegapianiu
Pożeraczka, czyli raz adobrzepół, zwinąć farszem na wierzch. Uformować wieniec. Odstawić do wyrośnięcia na 30-40 minut.Wyrośnięty wieniec opędzlować jajkiem roztrzepanym z mlekiem, posypać dodatkowo solą i pieprzem. Piec w 180 st. C. przez 30-40 minut, aż ciasto będzie złoto-brązowe.Wystudzić na kratce.Smacznego!Jakaś nie w sosie jestem - głowa ciągle mnie boli, smak rumianku zbrzydł mi już całkowicie
Pożeraczka, czyli raz adobrzewymieszać ze śmietaną, solą i pieprzem oraz posiekanymi listkami bazylii.Na dno tartaletek wyłożyć po łyżeczce cebuli, na to szparagi, przekrojone na pół. Na wierzch pokruszyć ser. Zalać masą jajeczną.Piec w 180 st. C. przez 20 minut, aż masa się zetnie.Podawać na ciepło lub zimno.Smacznego!Przygotowaliście już ciasta na World Baking
Pożeraczka, czyli raz adobrzeNajpierw się przeraziłam, że pomyliłam mieszkania, a po chwili dotarło do mnie, że C. upiekł mi bułeczki. Bułeczki nie byle jakie, bo będące wspomnieniem z dzieciństwa - jego Mama zawsze piekła je dzieciom na urodziny. Są mięciutkie, puchate i bardzo maślane, pokryte słodkim, kolorowym lukrem. C. obiecał, że następnym razem upieczemy je razem, a wtedy na pewno podam Wam przepis
Pożeraczka, czyli raz adobrzeuprażone na suchej patelni migdały.Zamrozić.Smacznego!Uwielbiam lody na kremie angielskim. Jest z nimi tylko jeden problem - przeogromne ilości białek... Chyba zacznę kręcić sorbety (bo ile można piec bezy, prawda
Pożeraczka, czyli raz adobrzemieszając łyżką. Wlać masło i ekstrakt, połączyć.Masę przłożyć do formy na muffiny wyłożonej papilotkami. Figi pokroić w grube plastry. W każdą babeczkę wcisnąć kawałek, posypać płatkami migdałowymi. Piec w 170 st. C. przez 25 minut.Ostudzić na kratce.Smacznego!Właśnie zaczął się listopad - wierzycie w to...? Czas pędzi jak szalony, a tu jeszcze tyle rzeczy do zrobienia... Na blogu
Pożeraczka, czyli raz adobrzeMamy bowiem listopad, za oknem jest ciągle ciemno, pada z małymi tylko przerwami, wieje straszliwie i ostatnie, na co mamy teraz ochotę, to lody. Wszędzie pachnie cynamonem i czekoladą, pieczemy puchate, cieplutkie drożdżówki, ewentualnie ciasta pełne gruszek i jabłek; jesienne, a może już nawet zimowe. No tak. W zasadzie to ja się z tym wszystkim zgadzam, i też
Pożeraczka, czyli raz adobrzesitko, a dopiero potem dodała do zupy - tak chyba byłoby szybciej i wygodniej.Przepis podaję tak, jak robiłam. Może się skusicie na taką śliczną, intensywną w kolorze zupkę...?Krem z pieczonych buraków z malinamiSkładniki:(na 4 porcje)1,5 kg buraków500 g malin1,5 czerwonej cebuli1 łyżka masła500 ml bulionusólpieprzdodatkowo:4 łyżki creme fraiche (18%)Buraki przekroić na pół, ułożyć
Pożeraczka, czyli raz adobrzePisałam już o książce, którą ostatnio kupił mi C.: Brød: 100 lækre opskrifter. Stwierdził ostatnio, że to wyjątkowo udany zakup, nie mogę się bowiem powstrzymać, żeby nie piec kolejnych i kolejnych bułek i ciast. Zdjęcia są wyjątkowo apetyczne, a przepisy wręcz wołają o jak najszybsze wypróbowanie. Nie umiem się oprzeć...Tym razem zdecydowałam się na chlebek bananowy. Uwielbiam
Pożeraczka, czyli raz adobrzeproszkiem, wymieszać z migdałami. Partiami wsypywać do ciasta, miksując na najniższych obrotach miksera. Dodać marchewkę i amaretto, szybko wymieszać.Masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką.Piec w 180 st. C. przez 60-70 minut, do suchego patyczka.Przestudzić w formie.Babkę wyjąć z formy, ułożyć na talerzu spodem do góry.Migdały uprażyć na suchej patelni, ostudzić
Pożeraczka, czyli raz adobrze