końcu udało mi się poskładać pewne sprawy, i jestem coraz bardziej gotowa na wyjazd do Polski. Zarezerwowałam hotel, co wymagało wręcz żelaznej silnej woli (trzy razy musiałam wysłać Pani maila, że mam już urlop, i żaden inny termin mnie nie interesuje), na sobotę umówiłam Ptysię do weterynarza, i już sam telefon sprawił mi mnóstwo frajdy. Ostatni raz w Danii
Pożeraczka, czyli raz adobrzeopowiedzieć, a o których jakoś nie miałam czasu do tej pory napisać... Zacznę od Schmitta, bowiem znów udało mu się mnie oczarować.Schmitta poznałam za sprawą Oscara i Pani Róży, niesamowicie wzruszającej książki, która chyba zrobiłaby wrażenie na każdym. Na mnie zrobiła tym większe, że dostałam jedyny w swoim rodzaju egzemplarz - ręcznie przepisaną powieść przez siostrę mojej licealnej przyjaciółki. Kiedy
Pożeraczka, czyli raz adobrzematerii w kuchni, poza herbatą, robiłam jeszcze jedną rzecz - zmywałam naczynia. Powiedzmy sobie szczerze - do tego kwalifikacji żadnych mieć nie trzeba. Ale czy na pewno...?Ostatnio bowiem, jako przykładna pani domu, zabrałam się za zmywanie. W pewnym momencie otworzyłam szerzej oczy, kiedy woda zmieniła kolor na intensywnie czerwony. Hmpf... Nie pierwszy, nie ostatni raz. Sięgnęłam więc po plastry, zakleiłam palec
Pożeraczka, czyli raz adobrzejednego deser musi być w pucharku, inny powie, że ciasto też, jak najbardziej. Jeszcze inny stwierdzi, że ser na deser to paranoja, mimo, że kolega biesiadnik będzie się zachwycał. Pani dbająca o figurę zje jedną truskawkę, a pan z pokaźnym brzuszkiem rzuci jej ironiczne spojrzenie spod rzęs. Uwielbiam różnorodność.Czasem jednak, dla dobra sprawy, trzeba ujednolicić opinie. W związku
Pożeraczka, czyli raz adobrzepytanie do Pań: cieszycie się, że jesteście dziewczynami? Myślicie sobie czasami, że faceci mają jednak w życiu lepiej, albo może łatwiej? Chciałybyście czasem mieć trzy razy więcej siły, żeby dać radę donieść zakupy do domu bez zadyszki? Mieć wymówkę na siedzenie przed telewizorem z zimnym piwem w dłoni i bezkarnie obserwować dwudziestu dwóch przystojniaków ganiających za piłką? Chrapać, bekać
Pożeraczka, czyli raz adobrzejadłam... Kilka dni temu oglądałam australijską wersję Masterchefa , edycję z gwiazdami. Cóż, gwiazd nie znam, ale skoro ktoś coś gotuje, to znaczy, że można popatrzeć. I tak jedna z pań przygotowała rybę z australijskim nadzieniem świątecznym: cytryną, pietruszką i pistacjami. Hmm... Z naszymi polskimi Świętami nijak mi się to kojarzy, ale połączenie smaków przemówiło do mojej kulinarnej wyobraźni. Czym prędzej
Pożeraczka, czyli raz adobrzeDuński program o pieczeniu. Od poniedziałku do czwartku uczestnicy stają przed zadaniami postawionymi przez zawodowych cukierników. Tort, ciasteczka, beza, rolada... I kiedy tak C. popatrzył na śliczne rolady, które panie przygotowały stwierdził, że też mam mu jakąś zrobić. No dobra, niech już będzie...Na blogu A dupa rośnie znalazłam roladę dekorowaną ciastem cygaretkowym. Właściwie to od chwili, kiedy
Pożeraczka, czyli raz adobrzeSpadł śnieg. To już niemal koniec stycznia, a tu nagle Pani Zima przypomniała sobie o bożonarodzeniowej pogodzie. Na spacery więc zakładam wysokie kozaki, owijam się szalem z wyjątkową dokładnością, a C. nosi dwie czapki, żeby mu uszy nie odmarzły. Park wygląda jak z bajki, Ptysia szaleje na całego - fukając, wzbija w powietrze fontanny śniegu, a potem robi zdziwioną minę, skąd
Pożeraczka, czyli raz adobrzekraju jest dniem niezwykle ważnym. W kwiaciarniach i cukierniach ruch jak w Walentynki, panowie zaopatrzeni w bukiety, czekoladki czy też nieco bardziej ekstrawaganckie upominki wędrują dumnie do domów, a panie dzisiaj tylko są. Śliczne i pachnące, celebrują swoje święto.W Danii - niestety - nie jest ono tak znane, i tego dnia nie mam co liczyć na szczególne traktowanie. Na szczęście ciągle
Pożeraczka, czyli raz adobrzeWszystko dlatego, że bałam się zapeszyć, a z drugiej strony roznosiły mnie emocje - ciężko mi było usiedzieć na miejscu; dosłownie. Kiedy już dojechaliśmy na miejsce i czekałam, aż miła pani zawoła mnie do biura, wykręcałam sobie palce ze zdenerwowania. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Rozmowa przebiegła w bardzo przyjaznej atmosferze, dostałam kilka dokumentów do wypełnienia, i mogę już otwarcie powiedzieć
Pożeraczka, czyli raz adobrzepogody, nie mogę zapomnieć, że mieszkam w Danii - tutaj nigdy nic nie wiadomo. Zabieramy więc Ptysię na dłuuugie spacery, gdzie tylko się da.Niemniej jakiś czas temu napisała do mnie Pani Wiola (że sobie pozwolę tak się spoufalić) z bardzo ciekawą informacją. Otóż pierwszego września startuje nowy projekt, który, muszę przyznać, bardzo mnie zainteresował. Mowa o internetowym uniwersytecie, czyli sporej bazie
Pożeraczka, czyli raz adobrze