Zbliża się koniec tygodnia. Z jednej strony cieszę się z tego, bo w poniedziałek wreszcie wracam do pracy. Z drugiej strony mam świadomość, że trochę czasu jeszcze minie, zanim wrócę do pełnej formy. Na szczęście za oknami już wiosna, słońce dodaje otuchy, chce się żyć. Tylko energii mi trochę brakuje. W kuchni wspomaga mnie mama, ponieważ jeszcze nie mam siły na gotowanie dla chłopaków (mamuś – wielkie dzięki, kochana). Ale z każdym dniem będzie lepiej. Musi być i już. A dzisiaj podzielę się z wami przepisem, kt... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.