Początek września zawsze jest absorbujący. W tym roku jednak mam wrażenie, jakby robota była nie do przerobienia. Znacie to uczucie, kiedy wydaje się, że już niby wszystko jest zapięte na ostatni guzik i … nagle bum! Misterny plan wali się i trzeba wszystko zaczynać od początku. W minionym tygodniu doświadczyłam takiej sytuacji kilka razy. W piątek powiedziałam sobie : DOŚĆ! Już naprawdę nie miałam siły. Dawno nie wychodziłam z pracy z takim uczuciem zmęczenia po całym tygodniu. Ale miałam także plan – w week... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.