Czy u Was też się to sprawdza, że nieszczęścia chodzą parami? Ja mam wrażenie, że wędrują co najmniej czwórkami i mocno trzymają się pod ręce, by się nie rozdzielić. Nie dość, że wrzesień w szkole to jeden z trudniejszych miesięcy, to jeszcze na dodatek trafiły się kłopoty zdrowotne. Nie moje tym razem, na szczęście, ale troska o zdrowie mamy kosztowała mnie i siostrę sporo nerwów. Na szczęście po kolei wszystko udaje się opanować: kolejne zachwiania zdrowotne prostujemy, ale nerwy są naprawdę spore. Niedawn... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.