Po wolnej, świątecznej środzie dwa kolejne dni okazały się wyzwaniem. W pracy dużo się działo. Odbyła się próbna ewakuacja, trzeba było rozwiązać nowe problemy. Kiedy dziś wróciłam do domu, czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka. Dario wręczył mi urzędowe pismo, które wyglądało niepokojąco. Usiadłam. Zdjęłam buty. Przeczytałam. Na szczęście okazało się, że chodzi o jakąś błahostkę i niepotrzebnie się zdenerwowałam. Powiedziałam sobie: DOŚĆ. Tydzień pracy się zakończył. Teraz zaczyna się weekend i, jak ... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.