Mówi się, że czasu nie można cofnąć. Kiedy jem kakaowiec i popijam go mlekiem, mam wrażenie, że znów siedzę przy kuchennym stole mojej babci i patrzę, jak krząta się po kuchni, podkłada drewno do pieca… Odwiedzając ją często można było liczyć na drożdżowe wypieki. Kakaowiec był numerem 1 mojego brata. Ja przepadałam za makowcem. Ale oba te ciasta przypominają mi dzieciństwo. Bardzo je lubię i cieszę się, kiedy znów leżą przede mną na talerzyku :) Ciasto to nadal piecze się na Podkarpaciu i nie tylko, ch... czytaj dalej...