Uff... Dzisiaj będzie o pączkach, o których obiecałam napisać kilka dni temu. Moi drodzy - takiej pączkowej męki jeszcze nie przeżyłam! Tym bardziej, że do tej pory pączusie wychodziły mi pulchniutkie i wspaniałe za każdym razem, kiedy więc wyjęłam z garnka gniotki, którymi, jakby dobrze rzucić, można by kogoś poważnie uszkodzić, niemal się załamałam. Ansia jednak stwierdziła, że do wytrwałych świat należy i poddawać się nie godzi, więc zrobiłam podejście drugie. Jakie było moje rozczarowanie, kied... czytaj dalej...
Według chrześcijańskiego kalendarza jest to ostatni czwartek przed wielkim postem, znany również pod inną nazwą „zepsuty czwartek”.
Czytaj dalej...