Lipiec zawsze kojarzy się mi z owocami. Mnóstwem owoców. Maliny, porzeczki, wiśnie, czereśnie, morele, brzoskwinie, śliwki, papierówki... Jagody w tym roku nie obrodziły tak, jak bym chciała. Niedzielny prawie trzygodzinny spacer po lesie zaowocował zaledwie 2 litrami uzbieranych jagód. Zdecydowanie za mało, ale wystarczyło na pierogi, jagodzianki i dwa słoiczki dżemu:) Co można napisać o jagodziankach? Że są mięciutkie, puchate, wypełnione jagodami aż po brzegi - takie smakują najlepiej. A gdy dodam... czytaj dalej...
Nastała już jesień, więc nasz organizm musi walczyć z bakteriami i wirusami wywołującymi przeziębienia lub grypę.
Czytaj dalej...